Wpis z mikrobloga

Dziewczyny z klasy zawsze mówiły do mnie zdrobnieniem mojego imienia, bo byłem klasowym popychadłem, ofiarą przemocy psychicznej. Nigdy nie umialem się postawić, nigdy nikogo nie uderzyłem, bo bałem się konsekwencji. Szkolnemu łobuzowi trzeba by było podać rękę na zgodę, a anon by pewnie trafił do poprawczaka jakby odwalił jakąś akcję.
#przegryw