Wpis z mikrobloga

Zawsze mnie śmieszy jak pojadę do miasta, a konkretnie do Netto po zakupy i tam nigdy nikogo nie ma.
Sklep, raj dla introwertyków. Jak w westernach, wyobrażcie to sobie. Dziki zachód, senne miasteczko, ludzie gdzieś skryci w zakamarkach, a wy na tym koniu.
Co tam duchy straszą że nikt nie chodzi? u mnie to bardzo możliwe, tam nigdy nikogo nie ma oprócz jednej kasjerki
Whatever, kupiłem sobie 5 żubrów na wieczór i będzie chlanie do monitora. Mała dygresja, wybaczcie
#przegryw
źródło: comment_1648492422YJp9ePWH1olmL86ItuHylm.jpg
  • 2