Wpis z mikrobloga

W tamtym sezonie walka Verstappena z Hamiltonem była trochę jak walka dwóch śmiertelnych sobie wrogów, jak jakaś walka z bossem gdzie jeden za wszelką cenę chciał wygrać używając wszystkich chwytów.

W tym sezonie widzę walkę dwóch ziomków (póki co) którzy pojechali na tor i się ścigają po czym gratulują sobie, śmieszkują, rozmawiają po wyścigu, wszystko w czystej rywalizacji i z szacunkiem.

Jestem za Maxem, trochę nawet Verstappeniarzem, ale teraz to mi obojętne czy wygra Charles czy Max bo świetnie się to ogląda.
#f1
  • 4