Wpis z mikrobloga

@ortaliontrenera: Nie wiem czy maja mozg ale maja uszy. U Ciebie za to ewidentny problem ze sluchem jesli ostani wyraz ktory mial byc "indeed" brzmial podobnie do "in need" (a powinien).
Byl duzo krotszy i wypowiedziany twardziej.

Zalecam laryngologa.
  • Odpowiedz
@ortaliontrenera: @gorzki99: duda może nie powiedział poprawnie, ale wystarczająco dobrze by było zrozumiane jako „indeed”, a na pewno nie „in dick”, którego tak się doszukują wykopki i inni eksperci od angielskiego.

Cała wypowiedź była komentowana nawet przez native (sam pytałem znajomych, których język ojczysty to angielski), którzy mówią j.w.

Mówiąc o powiedzonkach, można za to przytoczyć - nikt ci tak nie zwróci uwagi na twój angielski, tak jak inny Polak.
  • Odpowiedz
Cała wypowiedź była komentowana nawet przez native (sam pytałem znajomych, których język ojczysty to angielski), którzy mówią j.w.


@michu13: Juz dyskutowalem na ten temat z wykopkiem co sie nie zgadzal ze mna i argumentowal ze nawet hamerykance twierdza ze nie bylo tam dick. A niektorzy twierdza ze bylo. I to tak nativy jak ludzie z C2.

Pare ladnych wpisow zesmy wymienili i zgodzil sie ze mna ze mozna to rozwiazac tylko
  • Odpowiedz
@gorzki99: Faktycznie to „indeed” nie wypowiedział poprawnie ale imo na pewno nie „in dick”.

Zabrzmiało jak jakieś „indee”. W „dick” jest twarde i wyraźne K na końcu.
Dave z Ameryki fajnie to opisał.

Ale tak jak mówisz - możemy się przekabacać w nieskończoność.
  • Odpowiedz
Faktycznie to „indeed” nie wypowiedział poprawnie ale imo na pewno nie „in dick”.


@michu13: Milo ze przynajmniej tu sie zgadzamy. Az sie boje myslec ze glowa panstwa nie zna znaczenia dick i swiadomie uzyla tego wyrazu. Mam nadzieje ze nie o to mu chodzilo. Chcialbym w to wierzyc :P

Tylko ze malo istotne jest co ja bym chcial. Istotniejsze jest jak wyszlo. I to jest to o czym pisalem - znamy
  • Odpowiedz