Wpis z mikrobloga

Jeeeeeeeej, uwielbiam kłócić się z mamą przez neta, piszę szybciej od niej, więc to niepowtarzane okazje do przegadania jej w dyskusji, do tego nie możemy się na siebie nawzajem drzeć i dzięki temu zawsze mam okazję powiedzieć wszystko to, co bym chciał, mając pewność, że ona wszystko przeczyta, a przy okazji nie ma technicznej możliwości przerwania mi. Coś pięknego, wiwat XXI wiek!
  • 20
@kitkat82: Nie chcę ojca budzić, poza tym tak mniej się angażuję emocjonalnie = mniej się #!$%@?.

@przemyslany_nick: Siedzi w pokoju obok ;]

@variss: Wiem, a moja mama jest szczególnie opornym okazem, typ choleryczki święcie przekonanej o posiadaniu racji w każdym temacie.

Dlatego np. WSZYSCY pracują, tylko nie ja, WSZYSCY się dobrze uczyli, WSZYSCY coś tam, wiesz, mama wie najlepiej.

Mieliśmy chodzić na squasha, ale to moja wina, że ja
@JoLemon: Nie, to coś w stylu mojej mamy: prowadzimy normalną rozmowę, po czym nagle się do czegoś #!$%@? i potem jak kula śnieżna, kolejne problemy, kolejne argumenty i jaki najgorszy ja. A potem się dziwi, że unikam gadania z nią, gdzie połowa rozmów jest na zasadzie "oo, jaka ładna pogoda, WEŹ SIĘ #!$%@? DO ROBOTY W KOŃCU" - tak w wielkim skrócie ;p
@Luxik: Moja na szczęście takiego podejścia nie ma, ale kumpla rodzicielka jest trochę podobna do Twojej. Normalnie kosmos dla mnie - osobnika nieprzyzwyczajonego do takiego typu charakteru :)
@variss: Mi zawsze głupio, bo każdej nowopoznanej osobie moja mama wydaje się taka super (i taka jest przez część czasu), a, że tak powiem prywatnie potrafi mi zgotować takie piekło na ziemi, że szkoda gadać. I mam wrażenie, że trochę się to odbiło na mojej psychice, poczuciu pewności siebie i takich tam ;)
@Luxik: Takie zachowanie bliskiej osoby działa na psychikę, szczególnie w okresie młodzieńczym kiedy charakter się kształtuje. Też jestem trochę skrzywdzony psychicznie przez swoją sytuację więc to nic szczególnego raczej :) Trzeba żyć dalej i nabierać pewności siebie w życiu codziennym (nie na mikro :P) Kumpla mama nie jest miła przy innych więc wiadomo od razu czego się po niej spodziewać :]
@variss: Moja jest, chociaż parę razy było mi wstyd, jak np. z ostatnią dziewczyną jechaliśmy z nią do warsztatu, ojciec ją holował i skroiła taką awanturę, że zaczęliśmy na siebie drzeć mordy etc (matka to jedyna osoba, która tak dobrze mnie wyprowadza z równowagi).

No ale świata nie zmienię, cóż.
@variss: Ja tam matki nigdy nie uderzyłem i nie mam zamiaru, chociaż już nieraz miałem naprawdę gigantyczną ochotę odreagować i z całej siły ją walnąć, mało kto przez te 20 lat mojego życia potrafił wzbudzić we mnie tyle złości i agresji. I sporo sobie mówimy w takich kłótniach, co często boli, ech. Bardzo chętnie bym się już usamodzielnił, ale nie jest to takie proste, dobrze, że przez jakieś 5 miesięcy w
@Luxik: Oj nie nie. Napisałem tak jakbym matkę uderzył. Nigdy w życiu! Chodziło mi o mojej matki brata. Lepiej usunę poprzedni post. Dziwną masz sytuację, że w rodzinnym domu musisz czuć się trochę zaszczuty. Szkoda, że to nie Stany to byś się już dawno usamodzielnił :)
@variss: No nie zawsze, ale np. teraz pogadałem se z matką na GG, wyszła na fajkę z pokoju, to ja od siebie nie wyjdę, bo po prostu nie mam zamiaru z nią gadać i czekałem aż z powrotem wróci do siebie ;)

Z drugiej strony rodzicom, a głównie mamie sporo zawdzięczam i taka ambiwalencja się tu rodzi : /
@Luxik: Każdy rodzicom coś zawdzięcza, ale to nie usprawiedliwia tego że mają mieć taką postawę w stosunku do swojego dziecka. Dobra idę kimać, bo jutro z rana ktoś musi tego mikrobloga pilnować ;] Także tego, głowa do góry i przed siebie :)
@anonim1133: Ciężko byłoby mi znaleźć pracę z której utrzymałbym siebie, mieszkanie, opłacił studia, leki i wizyty u lekarza. Baa, ciężko mi znaleźć jakąkolwiek pracę. I nie chodzi o luksusy, bo poznałem uroki mieszkania samemu i jakoś nie przeraża mnie pranie skarpetek, gotowanie obiadków i wynoszenie śmieci, obowiązki jak obowiązki, wszystko rozbija się o kasę :)