Wpis z mikrobloga

Kochane wykopki,
chciałbym, abyśmy zainicjowali akcję społecznościową dotyczącą informowania i ochrony naszej i ogólnie europejskiej stabilności energetycznej w dobie czekającego nas prawdopodobnie kryzysu.

Niezależnie od tego co się stanie na Ukrainie i jak długo będzie trwał ten konflikt, czekają nas kolejne tygodnie i miesiące, w których wymuszone zostanie przesuwanie rezerw paliw/energii w obrębie całej Europy.
Odcięcie od dostaw gazu/węgla/ropy z kierunku Azji, może nie tylko oznaczać przerwy w dostawach energii, ale również OGROMNY cios dla przemysłu, który pociągnie za sobą poważne konsekwencje gospodarcze. Już teraz, prewencyjnie, jako społeczeństwo, każdy z nas powinien robić co w jego mocy, aby odciążać sieć energetyczną i ciepłowniczą - gdziekolwiek mieszka.

Proponuję, zamiast czekać na panikę, działać już w tej chwili. Każdy z nas może bez większego wysiłku, ograniczać zużycie prądu, ciepłej wody i ogólnie energii. Przykładowe kroki i wyliczenia podaję poniżej.

1. Usunięcie niepotrzebnych odbiorników prądu. W tym odłączanie od prądu nieużywanych sprzętów, takich jak ładowarki laptopów/telefonów, wyłączonych telewizorów/komputerów, a także routerów - kiedy nie korzystamy z sieci. Oszczędzanie prądu oczywiście tutaj się nie kończy, ale już taki ruch może obciąć średnie dobowe zużycie prądu w niewielkim gospodarstwie domowym o 30W. Daje to 0.72kWh na dobę.

2. Słabsze ogrzewanie domu. Bez większego dyskomfortu, prawdopodobnie większość z nas może obniżyć temperaturę swoich domów i mieszkań o 1-2C. To byłaby ogromna oszczędność energii w skali kraju/kontynentu. Ciężka do precyzyjnego oszacowania. Ale ze swoich doświadczeń z ogrzewaniem centralnym i gazowym wiem, że takie ruchy zmniejszają, w naszym polskim klimacie, rachunki o 5-10%. Można założyć, że przynajmniej i tyle gazu/energii oszczędzimy z rezerw państwowych przeznaczonych na ogrzewanie.

3. Ograniczanie zużycia ciepłej wody. Tutaj również można zacząć od zmian niepowodujących dyskomfortu. Obniżenie temperatury używanej wody o 3-4C, w perspektywie miesięcznego zużycia ciepłej wody na poziomie 2-3m3, to oszczędność około 10kWh energii na jej ogrzanie.

Bez uwzględnienia punktu 2 (który bardzo ciężko precyzyjnie oszacować) oszczędność miesięczna z punktów 1 i 3 to:
- około 32kWh
- co przekłada się na 32,3kg węgla
- lub 13,2kg gazu ziemnego
Wartość energetyczna wzięta z tej tabeli Jeżeli mamy gorszą sprawność elektrowni niż USA - to tym więcej surowców oszczędzimy tymi krokami.

Mnożąc takie oszczędności przez (tylko) 5 mln mieszkań daje to:
- 161.5 tysięcy ton węgla
- lub 66.0k tysięcy ton gazu ziemnego
W Polsce mieszkań mamy około 15mln klik

Podejrzewam, że ograniczenie ogrzewania domowego może dać oszczędności o podobnej skali. To ogromna ilość zasobów, których NIE MUSIMY importować z Rosji.
Biorąc pod uwagę, że Polska spala około 40mln ton węgla rocznie (dane z 2019) - tego typu oszczędności są niebagatelne. A biorąc pod uwagę, że w ujęciu rocznym importujemy około 1.5-2mln ton węgla z Rosji na potrzeby naszej państwowej energetyki - to takie (pkt 1 i 3) oszczędności niemalże ELIMINUJĄ to zapotrzebowanie. Oczywiście nadal pozostaje zapotrzebowanie około 9mln ton z sektora przemysłowego. Klik

Wydaje mi się, że aktualny klimat sprzyja takim oddolnym akcjom - a oszczędzając i wyrabiając te nawyki w tej chwili, zapewniamy sobie stabilniejszą przyszłość i łagodniejsze przejście na inne łańcuchy dostaw.

Proszę każdego, do którego trafiają te argumenty, o rozpropagowanie tych informacji. Jeżeli ktoś czuje się na siłach do przygotowania lepszego tekstu po angielsku i jakiś sensownych infografik, to również liczę na rozpropagowanie tego tematu na zagranicznych portalach społecznościowych. Wyliczenia, które tutaj podałem dotyczą tylko Polski - przydałoby się przygotować takie wyliczenia dla całej Europy lub bezpośrednio dla konkretnych krajów. Tutaj może potrzeba działań native speakerów, którzy mogą lepiej przeczesać swój lokalny internet pod katem sprawdzonych informacji o energetyce.


#ukraina #wojna #bezpieczenstwo #gospodarka
  • 2
@hocuspocus: To świetnie, ale stanowisz mały procent społeczeństwa. Tak czy inaczej im więcej oszczędzimy w tej chwili, tym mniej nas będzie bolało przestawienie się na dostawy z USA/Iranu, etc. Niezależnie od tego czy prąd generujesz, czy pobierasz - oszczędności u Ciebie w domu oznaczają, że więcej prądu będzie 'w sieci'. Bo w obu przypadkach elektrownia będzie musiała generować mniej. W opisanym przeze mnie, ze względu na mniejszy pobór - w opisanym