Wpis z mikrobloga

@WaveCreator: Mnie zaskakuje, że faszystowskie trio Berlin-Rzym-Budapeszt nadal trzyma razem.... nie zapominajmy, że Węgry w II wojnie walczyły po stronie Rzeszy... do czasu aż im się pod dupą zapaliło. Jak widać, sojusze historyczne są wiecznie żywe.
@Emigrant1: Mnie to nie zaskakuje - przynajmniej w przypadku Węgier, gdzie Orban swój autokratyczny grajdół rozwinął z pomocą niemieckich i rosyjskich pieniędzy, a w zamian za tanią siłę roboczą do montowni niemieckich samochodów był przez ostatnie lata chroniony przed jakimikolwiek poważnymi ruchami UE.