Wpis z mikrobloga

#coolstory #gorzkiezale #kierowcy #cebulaki

Się dzisiaj #!$%@?łem. Montujemy z kuzynem lampy przy podjeździe w domu. Przyjeżdża jakiś polaczek-cebulaczek i parkuje samochód jak gdyby nigdy nic na naszym podjeździe przed bramą. Po paru minutach wraca i wsiada do samochodu. Kuzyn mówi do niego grzecznie "Panie Kierowco, a Pan nie widzi, że tutaj jest wjazd do posesji i tutaj się nie parkuje?", facet bez słowa wsiada do samochodu. Ja już coraz bardziej wkurzony idę w jego kierunku, a ten wychyla łeb zza drzwi z pretensjami, że on przypomina sobie, żebyśmy byli na Ty! O.o Coś tam jeszcze się wymądrzał, ale wsiadł i pojechał. No #!$%@?, szczyt bezczelności.

Może macie jakiś patent na takich ludzi co mi parkują przed bramą, bo dość często się to zdarza. Wieszać tabliczki nie będę, bo podejrzewam, że to gówno da, tylko będzie bramę szpecić.
  • 17
@kontra: no, tak. Wynajmujemy w domu pomieszczenia dla PZU i czasem klienci są na tyle leniwi, żeby znaleźć miejsce parkingowe i parkują przed wjazdem do posesji. Jak wyjeżdżam, to jeszcze, ale jak przyjeżdżam do domu i musze zaparkować samochód kilkadziesiąt metrów dalej, iść do PZU, opieprzyć delikwenta, wrócić do samochodu i dopiero wtedy wjechać do własnego domu! Paranoja
@kontra: no blokuje, blokuje, inaczej bym się raczej tym nie przejmował. No ale zanim SM przyjedzie to tej osoby już nie będzie ;/ Chyba, że wziąłbym przykład z StopCham, stanął za samochodem, defacto na chodniku i się nie ruszał :P
@bslawek: też niby sposób, ale nie wiem czy by się zmieściły dwa samochody przed bramą, ale nie mogę zastawić całego chodnika, poza tym długo nie mogę trzymać tak gościa, bo u mnie parkują jeszcze 4 inne samochody i w każdej chwili któreś może przyjechać.
@prusi: Srsly. Co to, parking przed moją bramą? To nie jest miejsce to stawania samochodem przez obce osoby (rozumiem jak przyjeżdża gość do któregoś domownika, ale się go wpuszcza na plac wtedy od razu, albo kurier, ale nawet oni nie zastawiają tak wjazdu). Nawet nie wiesz jakie to jest #!$%@?ące jak przyjeżdżasz do domu, wjazd zastawiony, to musisz zaparkować w okolicy, pójść do delikwenta, #!$%@?ć go, wrócić do samochodu i zajechać
@ktoszpolnocy: owszem, uprzejmość wymaga by zapytać, z drugiej strony nie rozumiem tego gotowania się z powodu, że gość na chwilkę sobie stanął załatwić sprawę w parę minut - trochę dobrej woli, a nie takiego "nie, bo moje", bo nic ci to nie szkodziło, że sobie tam parę minut postał.
@prusi: nic mu nie zaszkodziło poszukać w okolicy miejsca gdzie by mógł stanąć,a nie zastawiać czyiś wjazd "bo ja tylko na chwilkę". Tyle.

Jeden raz, drugi raz jeszcze to można przeboleć, ale jak to się zdarza notorycznie to już krew się gotuje. Na szczęście za niedługo problem zniknie, bo nie będzie już tego PZU do którego tak wszyscy chodzą i zastawiają wjazd.

PS. to nie zawsze jest chwilka, bo różne sprawy