Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania

#zwiazki

Mam 29 lat, chłopak ma 31 lat. Jesteśmy ze sobą 2,5 roku, on programuje i zarabia 14 tysięcy złotych miesięcznie, ja pracuję w księgowości i zarabiam 4 tysiące na rękę. Chłopak od momentu rozpoczęcia studiów wynajmował kawalerkę, 1,5 roku temu kupił mieszkanie na kredyt. Ja cały czas mieszkam z rodzicami i odkładam pieniądze na wkład własny. Od ponad pół roku chłopak namawia mnie, żebym razem z nim zamieszkała. Ja przed tym się wzbraniam: cały czas odkładam na wkład własny, poza tym jego mieszkanie jest bardzo małe (a oboje pracujemy zdalnie). Ostatnio poprosiłam go, żeby powiedział mi, ile dokładnie miesięcznie kosztowałoby mnie mieszkanie u niego. Chłopak przedstawił mi cały kosztorys: połowa czynszu + połowa rachunków + połowa raty kredytu (800 złotych). Zapytałam go, dlaczego mam płacić połowę raty jego kredytu. On uargumentował to w ten sposób, że jakbym wynajmowała mieszkanie, to płaciłabym taką samą kwotę za wynajem lokalu. Ja powiedziałam mu, że właśnie z tego względu niczego nie wynajmuję, ponieważ odkładam na kupno własnego mieszkania. On w tym momencie zapytał mnie, ile w takim razie dokładam się do mieszkania z rodzicami, kiedy zamierzam kupić własne mieszkanie i dlaczego tyle pieniędzy wydaję na moje pasje, jeżeli tak bardzo zależy mi na kupnie mieszkania. Powiedziałam mu, że nie życzę sobie, żeby zaglądał mi do portfela, a mojego zdania nie zmienię - oszczędzam na własne mieszkanie, nie chcę spłacać mu mieszkania. On na końcu stwierdził, że mam w takim razie płacić tyle ile chcę za mieszkanie u niego. Problem jest taki, że mi po tej rozmowie jest bardzo przykro, mój zapał do wspólnego zamieszkania zmalał. Dodam, że dla mnie dużym problemem w tym związku są pieniądze. Bardzo źle czuję się z tym, że zarabiam tak mało w porównaniu do niego. Nie chcę z nim w ogóle rozmawiać o pieniądzach i zarobkach. Chcę kupić mieszkanie bo chcę mieć przede wszystkim zabezpieczenie finansowe w postaci własnego domu. Poza tym czuję się życiowym nieudacznikiem, że w wieku 29 lat dalej mieszkam z rodzicami. Cały czas się porównuję w głowie z moim chłopakiem - że on więcej zarabia, że ma lepsze studia, że lepiej sobie radzi w życiu niż ja. Czy któraś ma podobnie? Czy według Was powinnam dokładać się do raty kredytu?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6214b43635706f44198600d9
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
  • 133
PustyWybraniec: @Opportunist: nie wspierasz tyle wylewasz swoje żale na byłego, że zamiast inwestować w ciebie inwestował w szony z OnlyFans ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dlatego #przegryw was right about women i ilość byłych ma znaczenie. Wiążecie sie z jakimiś #!$%@? i później przelewacie na innych wasze traumy zamiast budować związek to od razu dopatrujecie się czerwonych flag bo jeden z waszych wielu byłych po tym jak
@Opportunist: nie ty widzisz tylko plan F ( ͡° ͜ʖ ͡°) i przyrównujesz osobę której nie znasz do swojego byłego. Skąd wiesz że typ sam nie wypalił z pomysłem spłaty połowy kredytu "tak o" bo sam tego nie przemyślał? Moge ci zagwarantować że przy racie 1600zł jest mu to szczerze wszystko jedno czy ktoś mu się dokłada do kredytu czy nie, po prostu nie chce utrzymywać pasożyta
@bruuh: Mój drogi jeżeli twoim argumentem jest to, że typ wypalił tak o bo nie przemyślał to równie dobrze można uznać go za bezmyślnego debila i z takimi ludźmi nie ma co marnować sobie życia.

Porównuję bo widzę te samą tendencję oszczędzania na sobie a wykorzystywania kogoś.

Jeśli facet Opki chce się bawić w wspólne życie to zakładają wspólne konto, biorą ślub i żyją wspólnie a nie tak na pół gwizdka
@Opportunist: ja wiem że to dziwne dla ciebie ale reszta świata używa czegoś takiego jak dialog do rozwiązywania swoich problemów... jak nie masz chęci się z nikim dogadać to gnij sama ale nie spodziewaj się że będziesz mogła na publicznym forum bezkrytycznie wygłaszać swoje opinie oparte na dokładnie 1 przykładzie
Jeśli facet Opki chce się bawić w wspólne życie to zakładają wspólne konto, biorą ślub i żyją wspólnie a nie tak na pół gwizdka gdzie ona nie ma żadnej gwarancji, że jak spłaci mu kredyt to jej nie podziękuje. Nie bądźmy naiwni.


@Opportunist: to nie jest jedyne rozwiązanie

Nie wiem do czego pijesz bo Opka już rozmawiała z facetem, zostały jej przedstawione warunki na które ona się nie zgodziła.


@Opportunist:
@Opportunist: jak rodzice nie mają nic przeciwko utrzymywaniu 30 letniej córki to faktycznie wypada korzystniej, zakładając że nie dokłada się do czynszu i opłat rodzicom ¯\_(ツ)_/¯
skoro to facet nalega żeby zamieszkała z nim to raczej mu zależy i będzie gotowy do ustępstw, nie robi tego z biedy skoro zarabia 3x tyle co ona
via Wykop Mobilny (Android)
  • 35
@AnonimoweMirkoWyznania: ogolnie to w tej sytuacji bym z nim nie zamieszkała i pewnie ogolnie dała sobie spokój z całym tym dziwnym związkiem.

Nie pasujecie do siebie - typ chce Cie finansowo wykorzystać, ty masz jakieś dziwne kompleksy i leki spowodowane albo własnym brakiem pewności siebie, albo jego paskudnym zachowaniem w związku ze statusem finansowym, albo i jednym i drugim. Nic z tego nie będzie.

Jedno kupuje mieszkanie dla singla, drugie oszczędza
NiebieskiBizon: Jak dla mnie przy takiej dysproporcji zarobków i że to jego mieszkanie to powinnaś płacić połowę rachunków oraz 1/3 czynszu i raty kredytu (lub 1/4 jeśli by mu to pasowało).
To chyba logiczne że nie chce utrzymywać pasożyta i chce żeby każdy się dokładał do budżetu... Jeśli się obrażasz o coś takiego to chyba jednak dalej powinnaś mieszkać u mamusi bo nie dorosłaś do poważniejszych decyzji.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
@bruuh: Z rodzicami jest jednak trochę inaczej niż z partnerem, bo rodzice nie powinni wymagać czynszu i opłat. Dziecko to nie współlokator. Dobrzy rodzice wspierają dziecko zawsze a nie tylko do 18-tki. Oczywiście w ich obowiązku leży to aby dziecko jak najszybciej się usamodzielniło i osiągało sukcesy bez ich pomocy i powinno ich to cieszyć ale skoro tego nie wypracowali to hipokryzją jest teraz wymaganie pieniędzy od własnego dziecka.