Wpis z mikrobloga

@Headcrab_B: Moim zdaniem najlepszy był z oboma, kompozycje i wirtuozerię Luczyka szanuję, jednak Roman swoimi tekstami i wokalem tworzył niesamowity klimat, dzięki któremu kawałki KATa są takie pamiętne.
No a jak już się panowie rozeszli, to moim zdaniem inkarnacja KAT & Roman Kostrzewski była ciekawsza. Do tego #!$%@?ąc od muzyki, Luczyk to cholerny frustrat, który skłonny jest kompletnie stracić twarz byleby tylko pokazać swoją domniemaną wyższość.