Aktywne Wpisy
Nie mam pojęcia co robić, pare tygodni temu skonfrontowałem różową, że nie mam już więcej siły siedzieć w robocie w dodatkowe soboty + nadgodziny i chciałbym żeby zaczęła w koncu szukać pracy po prawie 2 letniej przerwie... Finansowo ciagle od 10 do 10, mentalnie i fizycznie jestem już wrakiem, wracam do domu po 10-11h zmianie i nawet nie ma zakupów zrobionych i musze do sklepu iść zmęczony i brudny. Powiedziałem jej wszystko
Pan_Slon +162
W temacie "a bo wędkarz to nie aż taki szkodnik, najgorsi są rybacy" itd.:
We Wrocławiu mamy podobną rzekę do tej z filmu. Nazywa się Ślęza. Są na niej jazy, blokujące migrację ryb, na sporym odcinku złapanie czegokolwiek graniczy z cudem z uwagi na zarośnięcie samej wody. Ale gdy robi się trochę szarsza na odcinku płynącym jednak przy parkach i laskach, ponoć jakiś szczupak i kleń jeszcze pływa. Tylko złowienie ich to jednak kwestia sporych ilości szczęścia, a nie przyjścia z wędka nad wodę i rzucania konsekwentnie w różne miejsca przez kilkadziesiąt minut.
Lubię oglądać filmy pokazujące, ile ryb występuje w normalnej wodzie i jakie to są ryby. Daje to doskonałe pojęcie, do jakiego dramatu doprowadziło mięsiarstwo, bo na takich rzeczkach we Wrocławiu to nie ma ani rybaków, ani kormoranów. Tylko polski wędkarz.
https://www.youtube.com/watch?v=Q0l0sUgAJBA
A tu z kolei "rzeka z pstrągiem", którą u nas płynęłoby szambo, albo byłaby betonową albo przynajmniej wyprostowaną i ogołoconą z roślinności rynną, a w najlepszym wypadku - płynęłaby tu już sama woda, bo ze sporego odcinka tak małej rzeczki wybranie wszystkich pstrągów dla dziadka w gumofilcach, czy dla wykopka łowiącego "na patelnię", to nawet nie jest kwestia 1 sezonu.
https://www.youtube.com/watch?v=JBkClJtlj2g&t=130s
Tak, owszem, zła gospodarka wodna, kormorany, kłusolstwo, rybactwo to są ogromne problemy. Ale nie zapominajmy, że społeczność wędkarska dba o to, by na każdym popularniejszym łowisku sytuacja była równie zła.
To trzeba zaorać.
Dodam, że część wędkarzy, jak paru wykopków, "zachowuje