Wpis z mikrobloga

#polska #szkola #przedszkole #nauczycielka #dzieci

Byłem wczoraj na małym spotkaniu u kuzyna i było parę osób. Dzieciaki bawią się w pokoju, a że większość dzieciata, to w pewnym momencie było o przedszkolu. Kuzyn zarzucił, że on to by się chętnie zamienił z dziećmi, bo fajnie się pobawić, zjeść coś smacznego i poleżakować. Jego żona mówi, że ona woli jednak dorosłość, bo nikt nie zmusza do jedzenia i można iść do kibla, gdy się ma na to ochotę.
No to się odzywam, że z dziećmi mamy dogadane, że próbują wszystkiego (chyba, że już wiedzą, że coś im kompletnie nie podchodzi) i mogą odmówić jedzenia w dowolnym momencie. Do tego rodzice się dogadali w przedszkolu, że dzieci nie będą się pytać, czy mogą iść do łazienki, ale oczywiście dla bezpieczeństwa będą informować, że muszą iść.

No i się zaczęło XD

Znajoma żony kuzyna, która uczy gdzieś w szkole (chyba wczesnoszkolne, ale nie dam sobie ręki uciąć) zaczęła się pieklić, że jak to tak dzieci mogą sobie wychodzić, kiedy im się podoba. Jak to dzieci mogą sobie nie jeść przez cały dzień.
I tłumaczę, że gdy dziecko musi, to nie powinno się pytać o pozwolenie, bo to nie jest coś, o co się powinno pytać.
Z żarciem jej mówię, że mnie w przedszkolu zmuszali (tak jak większość) i to robi dzieciom dużo krzywdy. Ona do mnie, że przecież dziecko może anemii dostać albo zemdleć i kto wtedy za to będzie odpowiadał XD Odbijam to, że dzieci mają prowadzone karteczki z informacją o tym, co zjedli, więc jeżeli byłaby jakaś alarmująca sytuacja, to można zacząć badać sprawę.

Kwestia jeszcze trwała, ale przy samym końcu pani nauczycielka powiedziała zdanie (parafrazuję):

Dziś rodzice się zachowują, jakby dziecko mogło wszystko i mogło sobie podważać autorytet nauczyciela.

No i odpowiedziałem jej, że, o ile jest to robione kulturalnie, to dziecko ma prawo poprawiać nauczyciela lub się z nim nie zgadzać, jeżeli powód jest istotny lub to kwestia prawda/nieprawda.

Nie odpowiedziała, wstała i poszła zapalić na balkon, a jak wróciła, to temat się zmienił.

Część nauczycieli powinna iść do szkoły oficerskiej, a nie na studia pedagogiczne, bo chcieliby dzieci tresować.
  • 3
autorytet, a pali zabijające papierosy xD


@BajerOp: Ważne, żeby dzieci nie widziały. Dzieci ciągle słyszą, że palenie to coś złego i jeżeli widzą nieznanych palaczy, to jakoś to przechodzi. Gdy zobaczą, że "pani" z przedszkola pali, to już trochę zmienia. Może to nie ma znaczenia w dłuższej perspektywie, ale taki mam pogląd i może o 5% zmniejszy szansę na to, że dziecko kiedyś zapali.

ona szuka namiastki władzy, a ofiarami są