Aktywne Wpisy
one_man_army +87
mieszkam z kobieta od jakiegos roku. Ale to co sie dzis rano zdarzylo, troche mnie juz zaczyna przerastac. Zaplacilem rachunek rano. Wyslalem mojej lasce polowe, do oddania, to od samego rana chodzi zla jak osa, jak smialem zarzadac pieniedzy za polowe rachunku za media, ktore ona tez zuzywa. Chyba czas na ewakuacje. #logikarozowychpaskow #zwiazki
tymirka +127
Dlatego właśnie nie zagłosuję na KO w tych wyborach. Niby głosujesz na centrowca, a tu okazuje się, że PO utworzy rząd z Lewicą i zamiast Czarnka będzie Czarnek ale z Lewicy.
#polityka #bekazlewactwa
#polityka #bekazlewactwa
Posiadanie psa w momencie, kiedy mieszka się w mieszkaniu to chyba najgorsza rzecz jaką można sobie (i sąsiadom) zrobić.
Codzienne konieczne wyjścia na spacery przynajmniej 2 razy dziennie, nie ważne czy mróz czy upał musisz wyjść, żeby pies mógł zdefekować. Później zbierasz ciepłą kupę psa do woreczka i niesiesz do śmietnika. Jak masz rasę, która ma dużo energii to musisz wychodzić częściej albo na dłuższe spacery, nawet jeśli kompletnie nie masz na to siły ani ochoty. Pies może mieć po spacerach pasożyty, a myjesz go w tej samej wannie, w której ty się myjesz.
Pies się męczy w takim mieszkaniu bo ma za mało miejsca, właściciele psa się męczą, bo muszą wychodzić, sąsiedzi są wkurzeni, bo jak się nie ma psa i jest się nieprzyzwyczajonym do zapachu to na klatce czuć jak śmierdzi psem. Dodatkowo szczeka i wyje bez powodu kilka(naście) razy dziennie, co słychać w innych mieszkaniach. Pies nie wytrze łap o wycieraczkę przed wejściem więc i klatka cała brudna i pozostawiane odciski łap.
+ totalnie denerwuje mnie to, że psy szczekają w nocy i czasami mnie to budzi (sąsiad pode mną ma jakiegoś owczarka niemieckiego, wielkiego bydlaka, który nie powinien mieszkać w mieszkaniu). Dodatkowo smród i ubrudzona klatka.
To moje obserwacje.
Nie miałbym dosłownie ŻADNEGO problemu z psami w bloku, jeśli mieszkałyby w nim tak, że bym je widywał tylko na klatce albo na dworze. A ja je słyszę w nocy, czuję jak przechodzę koło mieszkania psiarza. To już jest moja wolność i nikt nie ma prawa mnie zmuszać do wąchania
Ale to Ty to interpretujesz wybiórczo i sugerujesz, że wypuszczenie psa z domu, zeby pobiegal po podwórku to jest już Z A N I E D B Y W A N I E xDD. Nikt nie mówi, że ten pies ma biegać w samopas i gryźć sąsiadów po kostkach.
Jednocześnie podejrzewam, że większość ludzi, którzy pracują, zostawiają psa samego w domu na cały dzień. To już nie jest zadniedbywanie co
A zresztą, po kiego wała ja się irytuję, leć na czarno i tyle