Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja

https://myanimelist.net/anime/38671/Enen_no_Shouboutai

Fire Force

Nie jest wesoło. Obiecałem sobie, że wytrzymam 12 odcinków. Zadanie wypełnione, ale ani kroku dalej. Aż człowiek sobie przypomniał, dlaczego z reguły unika battle shouenów. O ile Soul Eatera nie tak dawno byłem w stanie przełknąć bez większych zgrzytów, to "dzieło" Pana Ookubo jest zwyczajnie niejadalne. Niesamowite, jak bardzo uwstecznione pod każdym względem jest Fire Force w porównaniu ze swoim poprzednikiem. To nie jest nawet krok w tył, to akrobata robiący backflipy aż mu się mata skończyła.

Nie wiem od czego zacząć #!$%@? tego tytułu. Może tam gdzie najłatwiej - od postaci.

MC - #!$%@?ący dzban o kretyńskim uśmieszku(oh, ile wspaniałych sytuacji komediowych powstało dzięki kontrastowi pomiędzy jego wyrazem twarzy oraz powagą sytuacji w której się znalazł), do tego samozwańczy bohater, który zbawi świat. Bardzo mi przykro, ale tę posadę nadętego bufona już obsadził Emiya Shirou i nic nie zapowiada, żeby w najbliższym czasie się zwolniła.

Reszta postaci - karton definiowany przez jedną cechę, bez jakichkolwiek motywacji, ew. z backstory na #!$%@? się( te postacie które je miały do tej pory). Chyba jedynie Maki nie działała mi na nerwy, ale może to dlatego, że tak mało czasu antenowego miała.

Fabuła - tutaj niestety mogę się wypowiedzieć w ograniczonym zakresie.

Jest to rywalizacja kilku szkół... oj, przepraszam. Jest to rywalizacja kilku jednostek straży pożarnej walczącej z samozapłonami ludzi. Bo tak się składa, że każda ma swoje interesy, które się nie pokrywają ze sobą.

Humor - Przejawia się w kilku elementach:

a) konflikt dwóch postaci, głównie na bazie jednej jedynej cechy, przez którą są zdefiniowane.
b) absolutnie bezbeczny i żenujący fanserwis tak w #!$%@? na siłę #!$%@?, że brak mi słów. Tamaki próbuje podrapać się po głowie i nagle ojejku co tu się stało, podwójne salto do przodu, wylądowałam cipskiem na ryju Shinry. O nie!
c) Najgorsze, rozmówki przy pracy biurowej. Nawet nie nudne, gorzej. Wielokrotnie przydługie nawijanie o niczym z żartami tak nieśmiesznymi, że wysysały ze mnie życie.

Akcja

No fajne te walki, takie z ujęciami, gdzie prawie nic nie widać. A to pionowo z góry, gdzie postacie wyglądają jak samochodziki z Micro Machines. A to ujęcie na nogi, gdy postać machą rękoma. Całość wzbogacona o cięcia w losowych momentach, wszystko jeszcze zasrane od lewej do prawej CGI ogniem, żebyś przypadkiem nic nie zobaczył. Zapewne zamysł był, żeby było dynamicznie, a jest jedynie chaotycznie.

Jak sobie pomyślę, że miałbym to dalej oglądać, to prędzej bym sobie najgorszy odcinek BAJO-JAJO zapętlił.
Tak więc tytuł niezwykle gorący, a dokładniej gorący kartofel, który trzeba czym prędzej jak najdalej #!$%@?ć.
kinasato - #anime #animedyskusja 

https://myanimelist.net/anime/38671/EnennoShoubo...

źródło: comment_1643192820IdD5dJOEiGY62beDqpEqR7.jpg

Pobierz
  • 14
b) absolutnie bezbeczny i żenujący fanserwis tak w #!$%@? na siłę #!$%@?, że brak mi słów. Tamaki próbuje podrapać się po głowie i nagle ojejku co tu się stało, podwójne salto do przodu, wylądowałam cipskiem na ryju Shinry. O nie!


@kinasato: To było okropne xD
@kinasato: Bardzo wielu ludzi tak to odbiera. Dla mnie FF jest ok, ale bez rewelacji. Inna sprawa, że ja anime nie widziałem, czytam mangę. No i battle shoueneny mi nie przeszkadzają w swoim prymitywizmie (w każdym razie w formie komiksu).