Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirasy, przychodzę z taką o to historią. Może ktoś podpowie, czy jestem emocjonalnie upośledzony czy o co chodzi.
Sytuacja wygląda tak. 27 lat, pracuję jako menadżer w restauracji, mieszkam samemu w kawalerce. Z ryja mocne 5/10, jak się dobrze ubiorę i wyjdę od fryzjera może będzie 6. Nadrabiam to charakterem i głosem jak z radia.
Raczej miśkowaty bo lubię piwko. Rozstałem się cztery miesiące temu z dziewczyną, z którą byłem 8 lat. Rozstanie jak to rozstanie. Na początku było ciężko ale potem jakoś wszystko ruszyło do przodu. Zresztą mój związek i tak był już na tyle spierdzielony, że poczułem na maksa ulgę, kiedy w końcu udało się to zakończyć. Skupiłem się na pracy, dostałem awans, takie tam.
Zainstalowałem te słynne Badoo, poznałem jakąś samotną matkę. Kilka razy zaruchałem i w sumie kontakt urwałem, bo zaczynała ostro odlatywać. Podbiłem sobie samoocenę, bo miałem straszne parcie na ten słynny segz z nową osobą. Jakieś ostatnie prawie dwa miesiące nie widywałem się z nikim. Aż w pracy kilka tygodni temu pojawiła się ta słynna różowa. 27 lat, przeciętna z wyglądu ale jest za co, hehe, chwycić, ma czym pooddychać no i najważniejsze, spoko charakter. Zresztą ja nie wybrzydzam, bo też jestem mega przeciętniakiem, a niektórzy pewnie powiedzieliby że ryj zakazany. Tak więc raczej szukam osób w swojej lidze. Gadaliśmy sobie w pracy, żartowaliśmy i ogólnie gadka i rozmowa się kleiła.
Po którejś zmianie pyta się mnie, czy mam instagrama. No to mówię, że mam. I od tamtej pory coś tam pisaliśmy, coś jakieś fotki wysyłała, gadka się kleiła i w sumie to wpadła do mnie na chatę w poniedziałek. Z rozmowy wynikało, że chyba chce coś więcej ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale ja ją sfriendzonowałem. No nie wiem co się ze mną dzieje, że to już chyba druga czy trzecia dziewczyna, która SAMA!! chce do mnie wbić, a ja je tutaj friendzonuje. Gadam z nimi po kilka godzin, pijemy drineczki, śmiejemy się, może nawet jakieś tuli-tuli ale w pewnym momencie zaczynam je totalnie od siebie dystansować.. Po czym oczywiście kontakt się zaczyna pieprzyć, no bo laska czuje się olana i może też jej głupio, że wysyłała mi takie znaki, a ja na koniec mówię im tylko siema?
Ja sam już nie wiem, czy ja wpadłem w jakąś paranoję na zasadzie, że nie wierzę kobietom? Może boję się, że źle odczytuje sygnały, albo po prostu w głębi duszy mam na nie wywalone i dlatego nie chce mi się nic z nimi więcej robić? Bo sam nie wiem jak to rozumieć. Zacząłem już nawet podejrzewać, że może mam jakiś autyzm czy coś, że nie potrafię odczytywać ludzkich emocji albo że źle interpretuję znaki.
Mirasy, co można tak serio zrobić? Powinienem pogadać z jakimś psychologiem czy coś? Zaczyna mi to już męczyć, bo poznaję naprawdę spoko osoby a przez moje obecne zachowanie każda relacja mi się pieprzy w przeciągu tygodnia czy dwóch.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61e89777f7bdff000a92c35b
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 3
@AnonimoweMirkoWyznania: Może jednak nie są wystarczająco atrakcyjne jak na Twoje oczekiwania podświadome, moze musi jednak być ciut ładniejsza żeby Ci zawrócić w głowie, może też taka była by odrobinę bardziej zdystansowana co odczułbyś jako wyzwanie i się wkręcił