Wpis z mikrobloga

16/52 --> #anime52
Saikyou Densetsu Kurosawa / Legend of the Strongest Man Kurosawa (recenzja mangi)

MAL: https://myanimelist.net/manga/3575/Saikyou_Densetsu_Kurosawa
Kitsu: https://kitsu.io/manga/saikyou-densetsu-kurosawa
AniList: https://anilist.co/manga/33575/Saikyou-Densetsu-Kurosawa/

Wstęp:
Legend of the Strongest Man Kurosawa to manga z gatunku “jestem przegrywem, oto historia mojego życia”. Motyw, który można zaobserwować w Watamote, NHK, Punpunie i tym podobnych. Nie bez powodu na pierwszym miejscu wymieniłem Watamote - Kurosawa to w pewnym stopniu komedia, ponieważ tragiczne motywy życia przeplatane są wstawkami komediowymi.

Pierwotnie mangę przeczytałem w 2015 roku (8/10), jednak od tego czasu przeczytałem chociażby “The Climber” ( LINK ) i połowę “Oyasumi Punpun” co zmieniło moją perspektywę na jakość mangi Strongest Man Kurosawa. Nadal jest to dobre dzieło, po prostu obecnie nie nazwałbym go wybitnym.

Opis: (bez opinii)
Manga zaczyna się od tego, że główny bohater - Kurosawa - zostaje porwany, pobity i poniżony przez gimnazjalistów. To z kolei prowadzi do serii nieporozumień, które skutkują chęcią zemsty i ponowną potyczką ze wspomnianymi uczniami, tym razem z woli głównego bohatera.
Wraz z upływem czasu, Kurosawa zostaje wplątany w kolejne problemy, a legenda o jego niezłomności, determinacji i ogromnej sile dociera do jego znajomych, którzy z czasem zaczynają go traktować z większym szacunkiem.

Struktura fabularna dzieła:
Moim zdaniem istnieje 5 arców, w których trzeba rozpatrywać to dzieło.
ZAWSZE STARAM SIĘ UNIKAĆ SPOILERÓW, jeśli jednak dla kogoś wgłębienie się w strukturę dzieła to za dużo, polecam skończyć w tym momencie czytanie.

Wracając,seria podzielona jest na kolejne części:
-Przedstawienie bohatera + pobicie przez gimnazjalistów
-Zemsta i powstanie legendy
-Zwiększenie statusu, lepsze życie
-Powrót problemów - ludzie chcą pokonać legendę
-Ostateczna bitwa

Brzmi fajnie, nieprawdaż? Niemal klasyczny monomit (Campbell - bohater o tysiącu twarzach itd.), choć trochę uproszczony. Problem polega na tym, że jako czytelnik nie czułem żadnych wlotów ani upadków jeśli chodzi o towarzyszące emocje. Nie wiem czy to kwestia wielu elementów komediowych, czy tego że bohater tak naprawdę cały czas się użala nad sobą - co tworzy konkretną atmosferę.

Pomijając problem tego, że tempo i atmosfera jest dość jednostajna, same wydarzenia są bardzo ciekawe. Śledzenie tworzenia się legendy, zmiany w bohaterze (które niestety następują skokowo i ma nawyk powracania do użalania się nad sobą) i obserwowanie potyczek jest naprawdę ciekawe. W szczególności ostatnia batalia jest spektakularna i jest emocjonalnym punktem kulminacyjnym - czymś czego brakuje w pozostałej części serii.

Jak wygląda typowy chapter / dla kogo jest manga:
Schodząc na trochę niższy poziom abstrakcji jeśli chodzi o opis fabuły - typowy chapter składa się z użalania głównego bohatera, przedstawienia jego porażek w życiu codziennym, marzeń, pragnień zmiany własnego życia.
I to jest moim zdaniem element, który dość szybko robi się nużący, a może nawet uciążliwy i dlaczego uważam “The Climber” i “Oyasumi Punpun” (przypominam - czytałem połowę), a może nawet NHK, które czytałem dawno temu, za lepsze dzieła. Przypominanie w niemal każdym chapterze o tym jak bohater jest smutny i zmarnował swoje 44-letnie życie nie było potrzebne.

Oczywiście, w miarę wzrostu legendy fragmenty dotyczące przeklinaniu własnego życia znikają lub przynajmniej zmniejsza się ich ilość. Na ich miejsce wchodzi ego głównego bohatera i jego marzenia oraz pragnienia zrobienia czegoś podniosłego. Te motywy pojawiają się z czasem coraz częściej, szczególnie przed (a także w czasie) ostatniej bitwy.

Jak mówiłem - jeśli “manga o przegrywaniu życia” to Wasz gatunek, wówczas polecam. Jednak z perspektywy czasu nie mogę powiedzieć, że jest to unikalnie dobra manga, która każdemu przypadnie do gustu.

Postacie:
Zabierając się za ten punkt w sumie zacząłem myśleć - czy kogokolwiek interesują akapity dotyczące postaci i kreski? :<

Na MALu są dosłownie 4 postacie wymienione (w mandze jest ich oczywiście więcej), ale tak naprawdę jakąkolwiek kreacje dostaje wyłącznie główny bohater. To legenda o nim i to jemu poświęcony jest niemal cały czas. Co ma też wady wspomniane wcześniej - autor skupiając cały czas na Kurosawie sprawia, że bohater przez połowę czasu użala się on nad sobą.

Z jednej strony to rozumiem - jesteś 44-letnim januszem na budowie, nie masz zbytnio oszczędności, rodziny, ambicji, a Twoje życie opiera się na spędzeniu wieczoru w izakaya z kolegami w pracy lub samotne chlanie w barze. Do tego Kurosawa jest bardzo “socially awkward”, nie potrafi rozmawiać z ludźmi, nie wygląda dobrze - jasne, los jest ciężki. Tylko jakoś trafił w to miejsce. Nie mówię, że jest to wyłącznie jego wina. Mówię, że codzienne rozmyślanie o swoich problemach, żeby potem i tak na koniec dnia upić się w barze, nie sprawia, że będę empatycznie nastawiony do takiej osoby. Z jednej strony chce zmian, z drugiej - nie widać u niego realnej chęci poprawy.
Ale ostatecznie staje się legendą - podejmuje ryzykowne decyzje i dokonuje jednego niesamowitego aktu w swoim życiu. Tylko że trzeba wziąć pod uwagę, że nie skreśla to 44 lat jego porażek.

Kreska:
Zdecydowanie charakterystyczny styl. Jeśli ktoś czytał/oglądał “Kaiji: Ultimate Survivor” od tego samego autora - to jest dokładnie ten sam rodzaj kreski i podobne designy postaci.

Podsumowanie:
Powtórzę w sumie to samo co w jednym z punktów tej recenzji - jeśli “mangi o przegrywach” Wam nie przeszkadzają, jeśli byliście w stanie oglądać lub czytać Watamote, jeśli lubicie NHK, Punpun, może nawet bym się pokusił o Onanie Master albo Molester Man (zatrzymajcie mnie jeśli się zapędziłem xD) - to dajcie szansę “The Legend of Strongest Man Kurosawa”, może akurat spędzicie kilka miłych wieczorów z tą mangą.

=================
#animedyskusja #manga #anime
youngfifi - 16/52 --> #anime52
Saikyou Densetsu Kurosawa / Legend of the Strongest M...

źródło: comment_1640960949eFqlpx5PstKhRp4RF0hmpO.jpg

Pobierz
  • 3
@GeneralX: Prawda. Ale oglądałem dwa sezony anime, dobrze się bawiłem i nie przejmuje się tym, że manga sobie tam dalej wychodzi. Zresztą, nie jest niczym nowym w świecie mangi, że jak seria dobrze ciągnie, to mangaka będzie ją doił latami.