Wpis z mikrobloga

Ja #!$%@?. Przypomniałem sobie jakie cierpienie przeżywałem na lekcjach WFu w normickiej podstawówce.
Pominę fakt że od pierwszego dnia gdy się w niej pojawiłem (zmieniałem szkołę) byłem kozłem ofiarnym i dosłownie codziennie przez jakieś 3 klasy musiałem wytrzymywać (nauczyciele #!$%@?, rodzice bezsilni) wyzwiska typu "dzieciak"(bo jestem niski) idiota, debil, okazjonalnie przemoc. No takie. Wiadomo. Normiki mnie niszczyły bez przerwy. Wracając do tematu na lekcjach WF było chyba apogeum normictwa bo nagle wszyscy chłopacy w klasie zamieniali się w #!$%@? lewego i "dobra gra" była dla nich niesamowicie ważna. Ja dzięki(albo nie-dzięki) zwolnieniu siedziałem na ławce. (Siedź #!$%@? godzinę na mrozie w #!$%@? kurtce i patrz na normictwo) Czasami (nie wiem czemu tego chciałem) grałem z nimi (nauczyciel pozwałał ale nie wiem jak XD) i oczywiście zawsze, ZAWSZE kończyło się to porażką i upokorzeniem, a wyzwiska leciały jak z karabinu naboje. No płakałem srogo po tym. Chyba jak byłem mały to jeszcze miałem jakieś nadzieje na normalne życie społeczne kontakty itd i dlatego z nimi sie chciałem "jednoczyć" ale nie wchodziło bo nigdy w piłkę nie grałem. Serio, nawet nie umiem podać (boję się #!$%@?ć o piłkę nogą bo się zdarzało i fobie mam xD) nie umiem na bramce, nie umiem biegać i w ogóle, no #!$%@?ć piłkę nożną normickie gówno. Normalnie ten sport mi #!$%@?ł część dzieciństwa.
#przegryw #zalesie
PepeSpinXD - Ja #!$%@?. Przypomniałem sobie jakie cierpienie przeżywałem na lekcjach ...

źródło: comment_1640813008ALva9lLF9XJmVSBU27LCvN.jpg

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
  • 24
Koliego, sam lubię piłkę, ale twierdzę że ten sport w szkole jest niesamowicie prymitywny. Przypomniałeś że i u mnie w szkole każdy zamieniał się w jakąś gwiazdę i popisywał się przed babsztokami.
  • Odpowiedz
@Sruklilele: A o tym też zapomniałem że nauczyciel zawsze wybierał kapitan do jednej drużyny i miał wybrać dla siebie 4/5 innych a ja zaszwe byłem dodawany na siłę przez wuefistę bo żaden normik nie chciał mnie zaprosić
  • Odpowiedz
@Mac34: No ostatnio widziałem jednego #!$%@? z tej klasy ze złamaną nogą (co ciekawe klasowy "pan idealny" i obwieszony medalami i różowymi typek, kochali go bo był mistrzem piłki.) i trochę mi to poprawiło humor.
  • Odpowiedz
@PepeSpinXD: Ciesz się że miałeś to zwolnienie. Ja nie miałem i lądowałem na bramie, a każda puszczona piłka to kwik że "JAK MOŻNA BYŁO TEGO NIE OBRONIĆ!!1" Mówili mi (nauczyciel też) że mam się nie bać piłki ale kiedy klasowy chad kopie z "całej pety" to instynkt samozachowawczy robi swoje. Ewentualnie udawało mi się go powstrzymać i obrywać po twarzy/brzuchu itd.
A najgorszy był WF z dziewczynami, czasem wybierali je
Nessiteras_rhombopteryx - @PepeSpinXD: Ciesz się że miałeś to zwolnienie. Ja nie miał...
  • Odpowiedz
kiedy klasowy chad kopie z "całej pety" to instynkt samozachowawczy robi swoje.


@Nessiteras_rhombopteryx: Ja raz od klasowego chada dostałem z całej pety w nos (byłem na obronie) i tylko lekko zdążyłem zasłonić ręką ale i tak bolało jak #!$%@?. Albo to w brzuch było...nie pamiętam. :(

jak tylko różowa Cię "kiwnęła" albo nie obroniłeś jej strzału to nie dość że wyśmiali to jeszcze pretensje jakbyś im wbił nóż w plecy.
  • Odpowiedz
Bywało z rzadka, że 'popularniejsze' dziewczyny sie wstawiały za bitymi chłopakami, ale prymitywy cisneli z nich beke


@Missudi: Dokładnie, i te insynuacje że musi jej się ten chłopak podobać. Wierszyki typu "zakochana para Jacek i Barbara". W późniejszej podbazie i na dalszych stopniach edukacji dotyczyło to też chłopców. Przy czym to było nawet gorsze bo zostać uznanym za geja to gorzej niż mieć obrażoną matkę, taka była wtedy mentalność. Ech,
  • Odpowiedz
@KorwinizacjaPrzelyku: i tak i nie, ja byłem największy i najsilniejszy w klasie (siłownia od bardzo młodych lat itd) a mimo tego że byłem wybierany jako jeden z ostatnich zawsze ze względu na moje upośledzenie koordynacyjne to nie czułem się jako ten z najmniejszego szczebla hierarchii. Ale fakt faktem niemiłosiernie wkurzały te piłkarzyki, chude leszcze co porafią z piłką się poruszać a skakały do mnie wielce oburzone bo wpadały we mnie
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@PepeSpinXD: ja miałem bardzo podobnie. WF w podstawówce był dramatem . Trafiłem na rok do klasy gdzie była tylko pilka nożna i jeśli nie umiałeś w nią grać to byłeś prześladowany. Każdy wf to był dla mnie stres. Później dzięki Bogu zmieniłem klasę i 3 lata spędziłem w klasie gdzie woleli grać w kosza (a tutaj już trochę ogarnialem). Wiem że po fakcie ale nie myślałeś wtedy żeby poprosić tatę
  • Odpowiedz
nie myślałeś wtedy żeby poprosić tatę o to żeby z tobą trochę pograł albo zapisał Cię gdzies ?


@Crisu: Piłki już od dzieciństwa nie lubiłem bo we wczesnej podstwówce miałem takie same przeżycia, chodziło mi tylko o wpasowanie się do grupy ale nie wyszło.
  • Odpowiedz
@PepeSpinXD: Ile masz lat opie z ciekawości ? Ja podstawówkę kończyłem grubo ponad 20 lat temu ale widzę, że w tym syfie jest tylko gorzej. Pocieszę Cie, że większość moich "oprawców" #!$%@?ła się w prochy, jakieś drobne przestępstwa i #!$%@? sobie życie. Nie wszyscy co prawda bo niektórzy mieli bogatych rodziców, ale ~ 80% z nich to margines.
  • Odpowiedz