Wpis z mikrobloga

Już kilka razy wspominałem tutaj o pracy mojej żony. Kolejna akcja z wczoraj. Żona jest terapeutą.
2 dni temu dzwoni kobieta, czy żona pracuje mobilnie. Owszem, pracuje, ale lokalnie, a pani chciała, żeby żona dojeżdżała do niej 70km w jedną stronę. Pani szybko sobie policzyła, że auto pali 5l a paliwo kosztuje 5.5zł (ciekawe wartości początkowe ;-) ), więc dla zaokrąglenia to będzie 40zł i jak najbardziej jej to odpowiada. Tutaj było pierwsze Pani zdziwienie i można powiedzieć, że oburzenie, jak żona odesłała ją do swojej strony, gdzie podana jest stawka za dojazd (wg której koszt dojazdu to... 175zł!). Pani nie potrafi zrozumieć, że jazda to nie tylko paliwo ale też czas, w czasie którego żona mogłaby mieć innego pacjenta, normalnie płatnego (stąd taki koszt dojazdu, bo jest to tak mniej więcej przeliczone), podniosła nawet stawkę za dojazd do 50zł, ale nic to nie dało :-)

Ale do sedna :-)
Ostatecznie przy tej cenie Pani zrezygnowała z dojazdu, ale żona zaproponowała jej godzinne szkolenie online, co sama mogłaby robić z dzieckiem. Umówiły się, Pani miała wpłacić kasę na konto przed szkoleniem (żeby przed szkoleniem już kasa była zaksięgowana).
Wczoraj, w dzień szkolenia Pani jeszcze 2 razy pisała i raz dzwoniła. Na godzinę przed żona napisała jej, żeby przesłała potwierdzenie przelewu, bo kasa nadal nie dotarła. I w tym momencie kontakt się urwał. Zero odpowiedzi, żona jeszcze później próbowała do niej dzwonić, już nie odbierała... Na samym szkoleniu też Pani się nie pojawiła (którego żona nie miała zamiaru prowadzić, ale spotkanie utworzyła i chciała sprawdzić, czy Pani się zjawi).
Wygląda na to, że szanowna Pani nigdy nie zamierzała zapłacić za to szkolenie. Czasami żona tak robi, że wierzy na słowo (i potem przez tydzień upominała się o kasę w kilku przypadkach), ale tym razem postanowiła, że kasa ma być na koncie. I jak widać dobrze zrobiła...

#niewiemjaktootagowac #zzyciawziete #klienci
  • 7
  • Odpowiedz
@umtali: a jakie to ma znaczenie dla całej historii?

Żona miała ją przeszkolić. Nie ważne z czego. Nie zapłaciła, a zapytana o dowód wpłaty - przestała się odzywać - to jest najważniejsze w całej historii.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Znowmuszewymyslec chyba właśnie będę musiał jej wdrożyć jakieś płatności online, chociaż takie akcje (nie mówię nawet o nie płaceniu a o ogólnie takich szkoleniach czy konsultacjach online) jest najwyżej kilka w roku, więc aż nie warto się w to bawić ;-) ale myślę nad jakąś prosta integracja ;-)
  • Odpowiedz
@Znowmuszewymyslec: aaaa, masz na myśli blik w sensie przelew na numer telefonu? No niestety, wbrew pozorom dużo ludzi tego nie ogarnia albo się boją...

No i Alior (bo tam jest konto) nie udostępnia blika na koncie firmowym. Idiotyzm!
  • Odpowiedz