Wpis z mikrobloga

Oglądam sobie serial "Stulecie Winnych", bo to lepsze od neflixowej papki - i choć historie są ckliwe, potrafią wzruszyć, pokazują dzieje rodziny na przestrzeni różnych czasów, to jednak wkurza mnie jedna rzecz. Wszystkie dzieci tam są chowane przez samotne matki i przyklejonych beciaków. Jest jeden wyjątek, gdzie ojciec (trochę czarna owca, ale nie do końca) wychowuje swoje dziecko, nie będę spoilerować, ale cała reszta, to wychowankowie przez samotne matki/ojców i później wychowywane nie przez swoich rodziców.

Ludzie, tam się historia zaczynała na początku XX wieku, a tyle akcji z nieślubnymi dziećmi, samotnymi matkami, pozostawionymi ojcami... Nie wiem jak to było naprawdę w dawnych czasach, bo kobiety jednak lubią trzymać takie historie w tajemnicy i nikomu o tym nie powiedzą, co najwyżej na łożu śmierci albo wyjdzie po latach, że to nie jest ten sam facet. Znam takie przypadki z życia, gdy kobiety potrafiły trzymać tajemnice niby "dla dobra", do śmierci oszukując własne dzieci czy bliskich.

Mimo, że cały serial jest nawet spoko, to pokazuje, jakimi #!$%@? mogą być kobiety i potrafią oszukiwać własne dzieci "w imię miłości", robiąc im później krzywdę. Niezły bełkot ideologiczny, choć powtórzę, sama historia ciekawa. Serial miał dość sporą popularność (flagowy swego czasu w TVP), ponadto wysokie oceny, które też potwierdzam - ale pod kątem moralności i obyczajowości to jedynie pokazuje "jak wiele to mówi o naszym społeczeństwie".

Tak się szczęścia nie zbuduje, każdy w głębi trzyma prawdę na dnie serca, że to nie jest mój prawdziwy ojciec albo nie jest moje dziecko, a potem się dziwić, że poszczególne jednostki mają ze sobą problemy. Na tym to polega, by kłamstwo obierać w płaszczyk troski i miłości, nie mając świadomości jak ogromne cierpienie zadaje się niby tej "kochanej" osobie.

#seriale #tvpis i może #blackpill dla równowagi
Pobierz
źródło: comment_1639951155MlHx1JqQ2qr2crMXOlxS3x.jpg