Wpis z mikrobloga

#adeluzja

Wielu mężczyzn jest nieszczęśliwych. Całkiem sporo ma prawdziwą depresję. Część umiera, np. samobójstwa, zgony kardiologiczne indukowane przez stres itp. Część wiedzie całe swoje życie w ciężkim dołku psychicznym. Nie chce mi się tu pisać o przyczynach, jest ich mnóstwo. Chcę pisać o rozwiązaniach. A w zasadzie jednym, które daje realną szansę na zmianę, jest relatywnie łatwe i wykonalne dla każdego, a przede wszystkim trudno sobie wyobrazić inne w wielu sytuacjach.

W większości wypadków za nieszczęście mężczyzn odpowiada kobieta, rodzina oraz otoczenie. W związku z tym należy skutecznie od takich ludzi ODEJŚĆ! Tak, ucieczka, odejście jest rozwiązaniem! Oczywiście zaraz odezwą się żałośni spermiarze, białorycerze, feminiści, kobiety, bankowcy i reszta swołoczy czyniących to życie nieznośnym. Zaraz będą gadać „prawdziwy mężczyzna nie ucieka, nie odchodzi, tylko mierzy się ze swoimi problemami”. Blablablabla. Niech wyp+++lają! Ucieczka jest najlepszym, a często jedynym wyjście. I o ucieczce, odejściu od rodziny tutaj będę pisał.

A zatem sytuacja wygląda tak: masz żonę, dwójkę małych dzieci, kredyt na 30 lat, teściów, którzy cię nie znoszę, toksyczną matkę i ojca nieudacznika. W pracy tobą pogardzają, zarabiasz mało, pracujesz dużo, zero szans na awans. Ledwo wiążesz koniec z końcem. W domu żona robi ci piekło, nie masz w nikim oparcia. Coraz częściej uciekasz w alkohol... STOP! Przerwij to. Tak, to twoja wina, że związałeś się z durną babą, to twoja wina, że wylądowałeś na dole drabiny społecznej, ale już zapłaciłeś za swoje winy. Teraz czas na proges.

Po prostu odejdź i rozpocznij nowe życie. Czego się boisz? Ja wiem czego:

1. Utraty dzieci. To cię najbardziej przeraża. Cóż, będę brutalnie szczery z tobą: największa miłość do dzieci nie jest warta twojego szczęścia i zniszczonego twojego życia. Masz je jedno. Dzieci możesz mieć inne. Trudno. Życie jest niesprawiedliwe, nie bądź męczennikiem, który i tak nie zostanie kanonizowany. Olej dzieci i odejdź. Potęsknisz trochę, później ci przejdzie. Załóż sobie, że z czasem zrobisz nowe, ale już odpowiedniej kobiecie. A dotychczasowe odcierpią, ale przecież i tak by nie miały wielkiego pożytku z takiego ojca. Wyświadczysz im przysługę odchodząc. Im i sobie.

2. Reakcji rodziny, otoczenia. Nie martw się: przy dobrze rozegranej sprawie więcej ich nie zobaczysz, więc o ich reakcji nie będziesz wiedział. Szybko zapomną, bo tak naprawdę wszyscy mają cię w dupie. Ludzie lubią dramy, ale prędko o nich zapominają, bo mają swoje codzienne troski.

3. Utraty majątku. Jakiego majątku biedaku? Tego M3 po rodzicach (o ile w ogóle je masz)? Tych 15 lat spłacanego kredytu. Czy to jest warto powolnego zabijania siebie i cierpienia? Moim zdaniem nawet miliony nie są tego warte.

4. Konsekwencji prawnych. Jakich? Znikasz, zostawiasz wszystko, wychodzisz po papierosy. Niech cię szukają. A jak noga ci się podwinie i znajdą, to cóż: depresja, załamanie nerwowe, amnezja. Psychiczni żadnych konsekwencji nie ponoszą.

Jak to zrobić? Nie spontanicznie. Przemyśl temat. Gdzie rozpoczniesz nowe życie? Najlepiej minimum 400 km od swojego dotychczasowego miejsca zamieszkania, Polska pozwala na takie odległości. Wszystko sobie rozplanuj. „Kolega mówi” może warto wyrobić „kolekcjonerską tożsamość”, żeby łatwo coś było wynająć, może wybadać przez internet, gdzie można się zaczepić przy robocie na czarno (np. w gastro, przy pracach rolnych, budowlance). A może zagranica? Gdzieś, gdzie jest ciepło lub gdzie zawsze chciałeś być. Jeśli tak, to nauka podstaw języka będzie sensowna. Daj sobie rok na przygotowanie swojego zniknięcia. Naucz się podstaw języka, ogarnij tożsamość, poczytaj o danym miejscu a nawet je odwiedź pod jakimś pretekstem. Przygotuj „zestaw podróżny”: solidną torbę, dobre ubrania, trochę gotówki, nowy telefon i kartę sim (zarejestrowane - sprzedają takie), sensowną i spójną historię skąd jesteś i dlaczego w nowym miejscu, nowy wygląd (przy maskach to bardzo proste). Zniknij przed Bożym Narodzeniem lub Wielkanocą albo na lato (łatwiej niż w zimie). Wtedy jest najwięcej samobójstw. Niech rodzina dostanie schizy, że strzeliłeś samobója - taka mała zemsta na pożegnanie.

I to tyle... Dostajesz życie od nowa. Żyj! Spróbuj nie spieprzyć wszystkiego tym razem. Wyciągnij wnioski. Zobaczysz, że po roku poczujesz się naprawdę dobrze i będziesz cieszył się z tego kroku.

#p0lka #wolnosc #rodzina #niebieskiepaski
michatok - #adeluzja

Wielu mężczyzn jest nieszczęśliwych. Całkiem sporo ma prawdzi...

źródło: comment_1639330437KVdN8z5dnveJnPsRrMSiBQ.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz