Wpis z mikrobloga

Właśnie mi się przypomniało z czasów podbazy, albo wcześniej gimbazy. Mniejsza z tym. Lata temu to było. Chodziliśmy z kumplami do szkoły na takie różne zajęcia pozalekcyjne jak granie w różne gry sportowe na hali no, a bardziej na partyjki w mohaa bo wtedy królowały sieci dzielone na milion sasiadow(tak dzieci internet był drogi przynajmniej na zadupiach) i pingi nie pozwalały grać gdy ktoś był poza lanem. Graliśmy tak z miesiąc. Oprócz naszej paczki były inne gimbodzieci. Pewnego dnia przychodzimy, a nasz opiekun i mówi:

-HE HE NIE BĘDZIEMY JUŻ GRAĆ W MEDALA HE HE. MUSIALEM ODINSTALOWAC GO ZE WSZYSTKICH KOMPUTEROW BO PRZYSZLA MATKA JEDNEGO Z CHLOPCOW, ŻE SYN NIE MOŻE SPAC PO NOCACH, MOCZY SIĘ I MA LEKI BO GRA W JAKIEŚ "OKRUTNE, GŁUPIE, GRY" I ŻE TO KARYGODNE TAKIE COŚ DZIECIOM POZWALAC W SZKOLE ROBIC.

smutlismy motzno

#sadstory
  • 1