Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mialem tego nie pisac bo po prostu mam lepsze rzeczy do roboty ale pomyslalem ze moze jest jakis Wykopek w takiej samej sytuacji i moze potrzebuje wsparcia.

Wpis pt. Rodzice, spoleczenstwo i obowiazek "robienia sobie dzieci"

Bohaterowie:
Ojciec cale zycie wysoko funkcjonujacy alkoholik-pustelnik, Dobre stanowiska, wyzsza klasa srednia ale zero znajomych, picie alkoholu do lustra wieczorami. Ogolnie bezbronny. Zero sportu, zero spedzania czasu razem.
Matka, narcystyczna nadopiekuncza co utrzymuje sie dzieki ojcu. Ciagle narzeka jak to ma zle, cale zycie tak narzeka.
Ja, 34 letni zonaty gosc z choroba genetyczna (i mozliwe ze z druga ukrtya - robie badania), dobrze zarabiajacy i wszystko wypracowalem swoja praca. Spokojny aczkolwiek mam stany lekowe przez moje overthinking (kolotanie serca, brak czucia w dloniach, zaworty glowy, zimne poty - srednio raz dziennie)

Wczoraj wyszedlem od rodzicow po mocnej klotni gdzie zarzucali mi ze jestem zlym synem i ze po co to bylo wszystko. Zaczeli mi wypominac ze sie nimi nie opiekuje, ze oni juz w moim wieku mieli mnie, ze nie mozna odkladac posiadania dzieci. Ze w ogole to dzieci tyle szczescia daja i ze jak ma sie dzieci to "jakos to bedzie". I ze po co budowali wielki dom na 400 metrow (3 pietra!), wlasnie zeby dzieci male biegaly, bawily sie w ogrodku, zebysmy wszyscy mieszkali razem!

Ja wiem ze ludzie zyja przeszloscia ale na milosc boska "Jakos to bedzie"?! Oczywiscie ze jakos to bedzie, jakbym mial dzieci to nie mialbym zycia pomiedzy splacaniem kredytu hipotecznego, zalatwianiu zlobkow, szkoly, zajec pozaszkolnych, bycia yes man w pracy. Jak opowiadam rodzicom ze moze sie urodzic chore, ze aborcja jest zakazana, ze cena mieszkan jest mega wysoka a przyszlosc jest niepewna to dostaje "A my za komuny to tez nie wiedzielismy jak bedzie i jakos dalismy sobie rade"!. No gratulacje. Ja jednak chce cos wiecej od zycia niz oni.

Szlag mnie trafia na to "jakos to bedzie". Nie przecze ze "dzieci daja szczescie" i ze usmiech bombelka dziala kojaco - sadze ze moze to byc prawda dla wielu ludzi. Ale jakos tez z drugiej strony widze ze osoby ktore maja dzieci a nie urodzily sie uberbogate, to ciagle ale to ciagle sa nieszczesliwe. Sa zestresowani, przerazeni, wkurzeni, smutni, nieszczesliwi, biedniejsi, zmeczeni, zniszczeni, grubsi. Wszyscy co do joty. I moze rzeczywiscie jakis tam procent usmiecha sie do swoich pociech po calym dniu zapier**** w januszexie ale jestem pewien ze w wiekszosci dostaja kryzysu wieku sredniego "I tak ma wygladac moje zycie?! I po co to wszystko?" a z tym alkoholizm, zdrady, rozwody, alimenty, bieda itd.

Rada dla wykopkow, jezeli macie takich rodzicow to niestety ale trzeba sie odciac. Ja pracuje nad tym by do rodzicow wpadac raz na pol roku bo juz nie moge sluchac ich gadania o tym jak nie mam dzieci i ciaglego wypominania ze nie mieszkam z nimi (MAM 34 LATA!!!!!). Oplace im pomoc domowa by sprzatala ten dom, oplace ogrodnika, oplace lekarzy i bede dzwonil do nich. Ale trzeba wyjechac daleko i nie wracac.

Ciekaw jestem jak Mirki z #emigracja . Zalujecie ze wyjechaliscie i ze macie rodzicow daleko? czy jednak uwazacie ze jest to dobry balans pomiedzy wlasnym zyciem/szczesciem a opieka nad rodzicami?

Macie moze jakies rady dla mnie? Oh! wlasnie. Jak znalezc jakas sprzataczke? Przez gumtree? Nikt z mojego srodowiska nie uzywa uslug sprzataczki wiec nie mam kogo spytac.

#antynatalizm #pytanie #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61ab43b2596226000a57e038
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 7
  • Odpowiedz