@tesknilam_: nie, ale przed zakazem może powiedzieć coś w stylu "Proszę skręcić w lewo w najbliższym możliwym miejscu", co może delikatnie wprowadzić w błąd, szczególnie jak się jest zestresowanym
@tesknilam_: Nie może, ale mi kazał. 15 lat temu. Pytałem czy na pewno, po czym mowie ze nie skrece, bo jest zakaz. „A to musieli dopiero postawic…” takze uwaga :)
@tesknilam_: a jeśli trafi ci się finezyjny to powie żebyś skręcił w zakaz tylko po to żebyś mu powiedział że tam nie można. No ale w stresie to jest #!$%@? a nie egzamin
@tesknilam_: pilnuj i sprawdzaj egzaminatora tez. Mi kazał jechać na wprost ze skrzyzowania. Brak strzałek na nim, wiec zajmuje pozycję na prawym pasie zgodną z zasadą ogólną - i jade.Ale cos z tylu glowy niepokoj. Egzamin przerwany na skrzyzowaniu, zatrzymujemy sie. Pojechałem nie z tego pasa, bo na wprost jest lewy pas, a prawy tylko do skretu prawo i egzaminator mowi ze znak przed skrzyżowaniem (niebieski z bialymi strzalkami) o tym stanowi. Mowie - a #!$%@? mi w dupe, rzeczywiści. Bo cos taki bylem czujny co do mojego ruchu, cos mi nie pasowalo. Pewnie pominąłem znak. Pojechalismy do Word, podziekowal i powiedzial ze w sumie głupie blad vo jezeze bardzo dobrze i bym zdal bez problemu, ze moze stres i zyczy powodzenia kolejnym razem.
Pojechalem tam wieczorem pokazać dziewczynie gdzie oblałem, ta niebieska tablice ze strzałkami która mowi gdzie z ktorego pasa. Patrze - tablicy nie ma. Czyli zgodnie z prawem obowiązuje zasada ogolna = pojechalem prawidłowo. W ziemi tylko dziura taka przekopana
Mnie kiedyś tak udupili: wracam z miasta, 20-30 minut pięknej jazdy. Wjeżdżamy w ulicę kierującą do WORDu, a egzaminator ani słowa, czy mam wjechać z powrotem do ośrodka. Pytam się go, czy mam to zrobić - nic nie odpowiedział. No to jadę dalej prosto, omijam busa i cyk - okazało się, że dalej jest jednokierunkowa, a postawiony tam (niezgodnie z przepisami) bus, całkowicie zasłaniał zakaz wjazdu w jednokierunkową.
@tesknilam_ coś bredzicie. Jak robiłem c+e to dwa razy kazał mi wjechać pod tonaż, czyli np w prawo pod 3.5T. po prostu pojechalem inaczej odmawiając manewru, bo nie mogę tam takim pojazdem. Oczywiście pochwała i jedziemy dalej ( ಠ_ಠ) #!$%@? Skierniewice
@tesknilam_: pamiętam w Elblagu był taki myk i egzaminatorzy mowili "na następnym mozliwym w prawo" i ludzie skrecali w osiedlowa tylko dla mieszkańców i nie zdawali.
Komentarz usunięty przez moderatora
Mi kazał jechać na wprost ze skrzyzowania. Brak strzałek na nim, wiec zajmuje pozycję na prawym pasie zgodną z zasadą ogólną - i jade.Ale cos z tylu glowy niepokoj.
Egzamin przerwany na skrzyzowaniu, zatrzymujemy sie. Pojechałem nie z tego pasa, bo na wprost jest lewy pas, a prawy tylko do skretu prawo i egzaminator mowi ze znak przed skrzyżowaniem (niebieski z bialymi strzalkami) o tym stanowi. Mowie - a #!$%@? mi w dupe, rzeczywiści. Bo cos taki bylem czujny co do mojego ruchu, cos mi nie pasowalo. Pewnie pominąłem znak. Pojechalismy do Word, podziekowal i powiedzial ze w sumie głupie blad vo jezeze bardzo dobrze i bym zdal bez problemu, ze moze stres i zyczy powodzenia kolejnym razem.
Pojechalem tam wieczorem pokazać dziewczynie gdzie oblałem, ta niebieska tablice ze strzałkami która mowi gdzie z ktorego pasa.
Patrze - tablicy nie ma. Czyli zgodnie z prawem obowiązuje zasada ogolna = pojechalem prawidłowo. W ziemi tylko dziura taka przekopana
@Kolczaneiro potwierdzam, byłem tym znakiem
Egzamin udupiony pod samym
#!$%@? Skierniewice