Aktywne Wpisy
Koksixk +5
Ile piw może wypić osoba z mocną głową?
rtpnX +81
Bede tatą. W grudniu. Chyba dobrze to robie? Dwa lata temu siedziałem na wykopie, grałem w Warcrafta i jadłem topczipsy. Dziś mama żone, własny biznes i nie długo potomstwo. I to nie tak że jestem jakimś czadem, 5/10 no 6/10 po prysznicu XD A wszystko to przypadkiem. Ciekawe co się wykluje z białasa jak ściana i Wietnamki z północy xD Dziwne że nie mam żadnego strachu czy wątpliwości. Chyba dorosłem do tego?
Spamlista:
@FilozofujacaCalka, @ksionc, @dk994, @orchis1565, @Felonious_Gru, @oskark
Po mailu opisanym w poprzedniej odsłonie Przewozy Regionalne miały czas do 16 października na odpowiedź. Czekali do ostatniego dnia :)
Odpowiedź to dwie gęsto zapisane strony a4 w .doc :/, wytnę więc co istotne:
Pani Jolanta N. zaczęła od przypomnienia przepisów (podkreślenia moje):
Następnie poinformowała mnie, w jaki sposób można okazać konduktorowi bilet:
Doskonale, tak jakbym o tym nie wiedział :) Pani Jolanta podała właściwe przepisy prawa oraz przepisy regulaminu (sam je zresztą cytowałem w reklamacji), problem był tylko z ich interpretacją:
Otóż okazuje się, że według konduktora (bo na jego zeznaniach się opierali, wyjaśnienia pasażera to kłamstwo. Zawsze) nie tylko usiłowałem mu pokazać coś, co w ogóle nie istnieje - linka do biletu otrzymuje się smsem - ale też usiłowałem mu wmówić coś kompletnie absurdalnego, tzn. że link jest biletem. Mając bilet pokazuję więc linka i twierdzę, że to bilet :)
Pani Jolanta ustaliła już więc, że jechałem bez ważnego biletu, przejdźmy więc do skargi na konduktora. Została całkowicie odrzucona, cyt.:
Jakaś alternatywna rzeczywistość: konduktor, który nie ma pojęcia o regulaminie (jak sam twierdzi "jego regulamin nie obowiązuje") grzecznie tłumaczy mi jak działają bilety :)
Teraz zacytuję całość, bo to warte:
Trudno się spodziewać czegokolwiek innego, niż że koledzy z pracy zeznają cokolwiek innego :) Jest tylko jeden problem: akcja miała miejsce w ostatnim wagonie pociągu, w którym pani kierownik, a tym bardziej maszynisty zwyczajnie nie było - maszynista siedzi w kabinie, a kierowniczka sprawdzała bilety od czoła. Mamy więc do czynienia z przekazem telepatycznym, ewentualnie kierowniczka i maszynista dysponują supersłuchem. To ma sens :D
Konkluzja odpowiedzi może być tylko jedna:
Moja odpowiedź w następnym wpisie, za parę minut.
@rineo: W tym momencie wybuchłem zdrowym, gromkim śmiechem.
@UlfNitjsefni: spoko, następny już za chwilę.