Wpis z mikrobloga

##!$%@? #idiociwszedzieidioci #pkp #gorzkiezale

Spamlista:

@FilozofujacaCalka, @ksionc, @dk994, @orchis1565, @Felonious_Gru, @oskark

Po mailu opisanym w poprzedniej odsłonie Przewozy Regionalne miały czas do 16 października na odpowiedź. Czekali do ostatniego dnia :)

Odpowiedź to dwie gęsto zapisane strony a4 w .doc :/, wytnę więc co istotne:

Pani Jolanta N. zaczęła od przypomnienia przepisów (podkreślenia moje):

Wzajemne prawa i obowiązki w relacji przewoźnik – podróżny regulują przepisy ustawy z dnia 15 listopada 1984r. – Prawo przewozowe (Dz. U. nr 50, poz. 601 z późn. zm.) oraz przepisy wykonawcze wydane na jej podstawie. Zgodnie z art. 16 w/w ustawy – Prawo przewozowe umowę przewozu zawiera się przez nabycie biletu na przejazd lub spełnienie innych określonych przez przewoźnika warunków dostępu do środka transportowego. Ponadto tut. Biuro zawiadamia, że zasady zakupu biletów za pośrednictwem elektronicznego systemu sprzedaży określa Regulaminu internetowej sprzedaży biletów na przejazdy pociągami „Przewozy Regionalne” spółka z o.o..


Następnie poinformowała mnie, w jaki sposób można okazać konduktorowi bilet:

Zgodnie z postanowieniami ww. regulaminu elektroniczny bilet można zaprezentować konduktorowi w jednej z dwóch wybranych przez siebie form (...) użytkownicy urządzeń wyposażonych w wyświetlacze o przekątnej minimum trzech cali mogą posiadać bilet w formie utworzonej w systemie IPR strony w formacie HTML, wyświetlonej w trybie online lub offline. W tym przypadku urządzenie musi posiadać dostęp do sieci i przeglądarkę stron internetowych. Po zakupie biletu podróżny będzie otrzymywał na swój telefon SMS-a z adresem internetowym (linkiem) do biletu, którego otwarcie spowoduje wyświetlenie biletu z systemu IPR na smartfonie lub innym urządzeniu. Warto pamiętać, że wyczerpanie baterii w urządzeniu lub brak zasięgu nie zwalania pasażera z obowiązku okazania ważnego biletu podczas kontroli.


Doskonale, tak jakbym o tym nie wiedział :) Pani Jolanta podała właściwe przepisy prawa oraz przepisy regulaminu (sam je zresztą cytowałem w reklamacji), problem był tylko z ich interpretacją:

Tut. Biuro zawiadamia, że przeprowadzone na okoliczność Pana reklamacji postępowanie wyjaśniające wykazało, iż podczas przeprowadzanej kontroli dokumentów przewozowych w pociągu nr xxxxx, został Pan ujawniony jako podróżny odbywający przejazd bez ważnego biletu. W momencie ujawnienia okazał Pan organowi kontrolnemu (!) wyłącznie zamieszczony na swojej poczcie internetowej adres internetowy (link) do biletu, twierdząc, że jest to właściwy dokument przewozu. (!)


Otóż okazuje się, że według konduktora (bo na jego zeznaniach się opierali, wyjaśnienia pasażera to kłamstwo. Zawsze) nie tylko usiłowałem mu pokazać coś, co w ogóle nie istnieje - linka do biletu otrzymuje się smsem - ale też usiłowałem mu wmówić coś kompletnie absurdalnego, tzn. że link jest biletem. Mając bilet pokazuję więc linka i twierdzę, że to bilet :)

Pani Jolanta ustaliła już więc, że jechałem bez ważnego biletu, przejdźmy więc do skargi na konduktora. Została całkowicie odrzucona, cyt.:

Kontroler grzecznie poinformował Pana, że link do biletu nie upoważnia Pana do przejazdu, a następnie pouczył Pana o obowiązujących zasadach zakupu biletu w pociągach spółki Przewozy Regionalne sp. z o.o.


Jakaś alternatywna rzeczywistość: konduktor, który nie ma pojęcia o regulaminie (jak sam twierdzi "jego regulamin nie obowiązuje") grzecznie tłumaczy mi jak działają bilety :)

Teraz zacytuję całość, bo to warte:

W toku czynności, związanych z prowadzonym postępowaniem wyjaśniającym ustalono, że to Pana zachowanie w stosunku do konduktora o nr 25513, znacznie odbiegało od przyjętych ogólnie standardów zachowania (podniesiony ton wypowiedzi, noszący znamiona krzyku, opryskliwe i bezceremonialne zachowanie w stosunku do wykonywającego swoje obowiązki konduktora). Świadkiem konfrontacji Pana z konduktorem była kierownik pociągu nr 66205 relacji Wrocław Główny – Węgliniec, która zaznaczyła, że konduktor podczas rozmowy z Panem, pomimo wykazywanej przez Pana postawy wykazał się dużym spokojem i profesjonalizmem. Powyższe potwierdza również maszynista pociągu, który słyszał rozmowę z kabiny maszynisty.


Trudno się spodziewać czegokolwiek innego, niż że koledzy z pracy zeznają cokolwiek innego :) Jest tylko jeden problem: akcja miała miejsce w ostatnim wagonie pociągu, w którym pani kierownik, a tym bardziej maszynisty zwyczajnie nie było - maszynista siedzi w kabinie, a kierowniczka sprawdzała bilety od czoła. Mamy więc do czynienia z przekazem telepatycznym, ewentualnie kierowniczka i maszynista dysponują supersłuchem. To ma sens :D

Konkluzja odpowiedzi może być tylko jedna:

Biuro z przykrością stwierdza, że nie znajduje w chwili obecnej podstaw do uznania wniesionej reklamacji, a co za tym idzie do zmiany decyzji organu kontrolnego.


Moja odpowiedź w następnym wpisie, za parę minut.
  • 9
  • Odpowiedz
Świadkiem konfrontacji Pana z konduktorem była kierownik pociągu nr 66205 relacji Wrocław Główny – Węgliniec, która zaznaczyła, że konduktor podczas rozmowy z Panem, pomimo wykazywanej przez Pana postawy wykazał się dużym spokojem i profesjonalizmem. Powyższe potwierdza również maszynista pociągu, który słyszał rozmowę z kabiny maszynisty.


@rineo: W tym momencie wybuchłem zdrowym, gromkim śmiechem.
  • Odpowiedz
@manimalia: nawet zakładając, że krzyczałem itd. (a nie krzyczałem, nawet głosu nie podniosłem: problemy z takimi idiotami rozwiązuje zawsze na zimno - ostrożność procesowa :) ), musiałbym się drzeć jak odrzutowiec żeby maszynista i kierowniczka mogli usłyszeć hałas z ostatniego wagonu :)
  • Odpowiedz