Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
Nie jestem zbyt intensywnym graczem - zdadza mi się, ale rzadko. Szkoda mi na to czasu, wolę obejrzeć jakiś film czy serial, przeczytać książkę.
Ale jednak mi się zdarza.
Fakt, że w ramach #amazon #amazonprime dostaje się jeszcze co miesiąc nowa paczkę gier #primegaming, jest dodatkowym argumentem za.
Oczywiście tak jak w poprzednim miesiącu tak i w tym są gry znane, lubiane, perełki.
A jednak mój wzrok od razu przykuła inna gierka. A mianowicie #liberated.

Jak już wspomniałem, nazwanie mnie niedzielnym graczem to już za wiele. W tym roku gry w które grałem to Among us, Limbo, Inside, Warp, Undertale, Tales of two brothers i seria Persona. I to generalnie przez to, że te serie należą do moich ukubionych (inside i limbo odkryłem w tym roku, potem doszedł jeszcze Tales).

Co przykuło moja uwagę - zamaskowana postać na okładce. Tak, nie potrafię powiedzieć czemu, ale to naprawdę kupuje moja uwagę.
Obejrzałem więc zwiastun z elementami gameplay i od razu skojarzył mi się inside. Postanowiłem więc dać szansę. Wczoraj doszedłem do 3. Hmm... Komiksu, tomu, wolumenu? Jak zwał tak zwał. Postanowiłem też spróbować pozmieniać trochę wydarzenia, aby zobaczyć co się stanie. I to mnie mocno rozczarowało.
W inside czy limbo nie mamy wprawdzie żadnego wpływu na wydarzenia w grze, ale gra nie próbuje nas oszukiwać, że tak jest.

W liberated mamy natomiast pozór wyborów, decyzji i działań. Nie ma znaczenia co wybierzemy, i tak koniec końców doprowadzimy do tego samego.

Spoilery:





Nie wiem jak dalej. Ale póki co jestem mocno rozczarowany właśnie tym pozorowaniem wyborów. Do fabuły się jeszcze odnieść nie mogę, bo gry nie ukończyłem.

Ps. Sterowanie jest #!$%@?.