Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 413/150
Amouage Interlude 53 (2020)

No i kolejne perfekcyjne w swojej woni perfumy. Na końcu posta dam listę zapachów do których dołącza Interlude 53 i którym na dzieńdzisiejszy daje 10/10. Czytając moje recenzje mogło tych dziesiątek być więcej lub mniej, oceny się zmieniają i nie są stałe. Gdybym Interlude 53 oceniał parę lat temu nie wykluczam, że mogłoby to być 2/10. Pamiętam jak niemal cztery lata temu... a zresztą sami zobaczcie

Gust zmienił mi się tak diametralne, że wzbogacona wersja perfum, których nienawidzę jest dla mnie dziś perfekcyjna. A jaka jest różnica między nim a zwykłym Interlude? Chyba tylko lepsze parametry. Interlude 53 przypomina tego Interlude o którym pisałem w przytoczonym poście sprzed 4 lat. Obecnie jak zrobię globala klasycznego w obecnej wersji to o ile dalej są to bardzo mocne perfumy ale już nie są perfumowym hitmanem gdzie 1-2 psiki rozganiały towarzystwo. Można wręcz powiedzieć, że klasyk bardzo złagodniał i z tygrysa stał się już tylko rysiem. Nie przystoi to takiemu kocurowi i do takiego aromatu potrzebna jest niewyobrażalna moc.

Interlude to zapach dymu, przypraw z oregano na czele i kadzidła. Aromat ciężki, intensywny ale i delikatnie słodki. Jest jakby na podobnym poziomie ilości przypraw co Epic ale jest a) bardziej słodki właśnie b) bardziej wyrazisty w swojej mocy. Słodycz zdecydowanie ambrowa. Mam też wrażenie, że właśnie jeśli jest jakaś różnica w aromacie miedzy 53 a klasykiem to właśnie w tej ambrze. Nie mam okazji porównać ich ręka w ręka ale zdaje mi się, że tej słodkiej ambry jest tu więcej, bo w oryginalnej jest ona raczej schowana a tu czujemy ją w sumie od samego początku. Dym natomiast genialny, zamykasz oczy i przenosisz się na leśna polanę przed rozpalone ognisko. Dym, żar, do tego kadzidło i delikatny akord skórzany. Nic więcej nie powiem o tych perfumach – perfekcyjny aromat o rewelacyjnym balansie.

Perfumy raczej na chłodniejsze dni, chociaż umiejętnie aplikując można się nimi cieszyć nawet letnimi wieczorami. Otoczenie też jest raczej do niego pozytywnie nastawione i zamiast nazwać go arabskim śmierdzielem usłyszycie, że to głęboki, słodki czy pieprzny zapach.

Parametry nuklearne ale nie jest to żaden top ever i znam kilka mocniejszych zapachów więc oceny z Parfumo mogą troche zmylić. Choćby Kouros w wersji Sanofi, Xerjoff Erba Pura czy Alexandria II pokonują go gładko. Do tego kilka typowo damskich zapachów jak Dior Poison czy Kenzo Jungle są na zbliżonym poziomie mocy projekcji i wyraźnie lepszej trwałości. Pytanie czy Amouage Interlude 53 jest mocniejszy niż oryginalny Interlude stojący na półkach perfumerii 4 lata temu? Wątpię. Ostatnio ktoś tu pisał, że od iluś tam lat Amouage ma tą samą formułe i niemożliwe, że były reformulacje. No ale jednak każdy kto miał od czynienia ze starszymi wersjami Interlude, Epica (tutaj chodzi nie o parametry ale sam aromat), Dia czy Silver ten wie swoje. O Reflection się nie wypowiadam bo nie znam nowych wersji. W każdym razie różnica między nim a obecnymi wypustami nie jest jakaś mega wielka bo Interlude to ciągle mocny zapach, ale jeśli komuś nie odpowiadają bardzo dobre parametry i szuka Interlude w wersji killa to może sięgnąć po 53.

Czy jest coś oprócz parametrów czym mógłbym kogoś z Was nakłonić do kupienia właśnie tej wersji? Chyba nie, ale skoro ją już mam to nie zostaje mi nic innego jak ocenić Interlude 53 maksymalnie. Dziękuje @kret_w_granulkach za odlewkę .

zapach: 10/10
trwałość: 9,010
projekcja: 9,5/10
cena: 1/10 ( ͡° ͜ʖ ͡°) 1845 zł za 100 ml co czyni je najdroższymi perfumami jakie mam. Jakby kosztowały 500 zł mniej to bym chętnie zrobił ich rozbiórkę i wiem, że nie byłoby problemów ze znalezieniem chętnych.

lista moich dotychczasowych 10/10 do których dołącza Interlude 53.

10/10
Alain Delon Iquitos (1987) - 10/10
Amouage Epic Man (2009) - 10/10
Dior Eau Sauvage Parfum (2012) 10/10
Jil Sander Background (1993) - 10/10
Moschino Uomo? (1997) - 10/10
Thierry Mugler Alien (2005) (EDP) - 10/10
Thierry Mugler Angel (1992) - 10/10
Yves Saint Laurent Kouros (1981) - 10/10
Yves Saint Laurent Rive Gauche pour Homme (2003) - 10/10

Generalnie to każde perfumy, które przetestuje przynajmniej raz globalnie, oceniam sobie w pliku w wordzie. Mam już tam kilkaset pozycji, od takich Interludków po jakieś Paco Rabanne Pure XS. Jakby kogoś ciekawiło to mogę podesłać.
drlove - #perfumy #150perfum 413/150
Amouage Interlude 53 (2020)

No i kolejne per...

źródło: comment_1635675760dfmUgsssCaW187f2Zxaebt.jpg

Pobierz
  • 36
Generalnie to każde perfumy, które przetestuje przynajmniej raz globalnie, oceniam sobie w pliku w wordzie. Mam już tam kilkaset pozycji, od takich Interludków po jakieś Paco Rabanne Pure XS. Jakby kogoś ciekawiło to mogę podesłać.


@dr_love: Podeślij gdzieś, chętnie zobaczymy/zobaczę co tam masz
Ostatnio ktoś tu pisał, że od iluś tam lat Amouage ma tą samą formułe i niemożliwe, że były reformulacje.


@dr_love: To ja pisałem posługując się oficjalną wypowiedzią CXO Amouage z basenotes.

Była duża reformulacja w 2013 roku i teraz w 2021. Oczywiście obie przez IFRA. Natomiast Interlude wyszedł w 2012 i nie chcę mi się wierzyć, że robili formułę na jeden rok znając już wymagania IFRA.

Naciekawsze jest to, że te
Czy jest coś oprócz parametrów czym mógłbym kogoś z Was nakłonić do kupienia właśnie tej wersji?


@dr_love: Tak - dofinansowaniem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Generalnie to każde perfumy, które przetestuje przynajmniej raz globalnie, oceniam sobie w pliku w wordzie.


@dr_love: Polecam Excela. Stokroć wygodniejszy w edycji, dane są bardziej uporządkowane.
Poszedłem o krok dalej i oprócz ocen, odnotowuję sobie też... wydatki na perfumy.
Yves Saint Laurent Rive Gauche pour Homme (2003) - 10/10


@dr_love: ludzie pisza, że podobne do nich jest American Fine Blend - kojarzysz zapach? mozesz sie wypowiedziec?
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@bgonzo: podobny, ale dla mnie bardziej płytki, zdecydowanie wolę RG. Za to mireczek, któremu sprzedałem AB kupił go po przetestowaniu obu zapachów i stwierdzeniu, że AB mu bardziej pasuje