Wpis z mikrobloga

@Kempes: Jak zwykle zamieszanie z wybrakowanymi definicjami "wiary" i "niewiary" oraz wykorzystywanie to przez radykałów religijnych antyateistów. Zawsze powtarzam, że należy ludzi oceniać po tym w co wierzą, a nie nie wierzą. Hitler i Stalin byli akrasnalistami zupełnie tak jak pan Jerzy Kwaśniewski. Czy to ma ich łączyć jakoś ideologicznie czy poglądowo?
ateizm to bardziej filozofia niz wiara. Poza tym osobiscie uwazam ze ludzie nie wierzący nie powinni sami siebie nazywac ateistami. Skoro oczywistym dla mnie jest ze boga nie ma to i w niego nie wierze, nie chce byc przez to klasyfikowany, tym bardziej wzgledem jakichs przestarzalych wierzen. Po prostu zyje tak jak pozwala na to moj los, swoje poglady opieram na tym czego doswiadczylem, zaspokajam swoje potrzeby, jem, sram, spie. Jestem normalnym
@jan_zwyklak: Gdyby w końcu ludzi zrozumieli, że ateizm to założenie, że boga nie ma to nie byłoby takiego #!$%@?. Wielu ludzi myśli, że są ateistami, a na prawdę są to agnostycy.
@jan_zwyklak: Więc czym np. się różni ateista mówiący, że nie wie czy bóg istnieje od agnostyka? Bo rozumiem, że ateista mówiący, że "boga nie ma!" udowodnił to naukowo, a nie bierze na wiarę? Bo czym by się różnił od np. "katola"
@kiboq: Dobre definicje przedstawił taki gość co się przedstawia w internecie jako Impactor. Facet wprowadza takie definicje:

1. Teista gnostyk - wierzy i bierze za pewnik, że bóg istnieje.
2. Teista agnostyk - wierzy w boga, ale wie, że nie da się tego udowodnić, więc nie jest przekonany na 100%
3. Ateista - z powodu braku dowodów i niefalsyfikalności tezy boga nie widzi sensu w rozważaniu tego czy istnieje czy
@kiboq: ateiści w przeciwieństwie do teistów nie łączą się zazwyczaj w grupy i nie mają jednego przedstawiciela, ani nawet jednej zbieżnej myśli. Ja swój ateizm rozważam jako odrzucenie wiary w ogóle.

Posłużę się analogią. Są ludzie, którzy wierzą, że istnieje pudełeczko. Jedni twierdzą, ze jest tam banan, drudzy, że jabłko. Są też tacy, co mówią, że jedno i drugie to owoc i w sumie to na to samo wychodzi. Inni wierzą,
skoro go nie widać i nie ma dowodów na to, że jest, to logicznym jest brak istnienia.


@rzuf22: Wielu rzeczy nie widać i nie ma dowodów na ich istnienie tak jak np. jeszcze niedawno bozon higsa. Mimo to dla naukowców brak jego istnienia nie był logiczny. Agnostycyzm > Ateizm.
Ateista - z powodu braku dowodów i niefalsyfikalności tezy boga nie widzi sensu w rozważaniu tego czy istnieje czy nie.

No właśnie widzi sens rozważań i wielu takie rozważania przeprowadziło.

Nie wyklucza to jednak krytykowanie ludzi za to, że wydają jakiekolwiek osądy w tej sprawie. Np. krytyka wierzących.


@jan_zwyklak: Krytyka wierzących jest głównie specjalnoscia samych wierzących. Podam przykład chrześcijaństwa (wyrzynania się wzajemnego różnych denominacji) czy islamu (szyici kontra sunnici) Natomiast jeżeli
ateizm to bardziej filozofia niz wiara


@jeremy-grancarno: Ateizm jest odrzuceniem hipotezy Boga i tylko tyle. Mówiąc inaczej, osoba X nie została przekonana do "prawd wiary" więc została ateistą. Ateizm też nie jest systemem filozoficznym.
Wielu rzeczy nie widać i nie ma dowodów na ich istnienie


@kiboq: i się w nie nie wierzy.

tak jak np. jeszcze niedawno bozon higsa


@kiboq: spłycasz i to niesamowicie. Widzieliśmy oddziaływania i konsekwencje, domniemywaliśmy, że coś takiego może istnieć, jednak póki nie stwierdziliśmy tego eksperymentalnie, rozważania teoretyczne zostawały w sferze domysłów. Nikt na siłę nie stwierdzał, że na pewno jest. Tym się różni nauka od wiary, opiera się na
@rzuf22: Przeczytaj najpierw co zacytowałem z twojej wypowiedzi, a nie zaprzeczaj sam sobie. Bo najpierw zacznij się precyzyjnie wyrażać, a potem zarzucaj innym "#!$%@? głupot".
@rzuf22: Istnieje niewyobrażalnie małe prawdopodobieństwo, że istnieje bóg pijący herbatkę z twojego (czy tam Raselowego) czajniczka więc Agnostycyzm >Ateizm
@kiboq: Wiem, kwestia semantyki, ale rozwiązałaby wiele sporów. Jak każdy będzie miał różne definicje, albo wymyślał swoje to nigdy się nie porozumiemy.

No właśnie widzi sens rozważań i wielu takie rozważania przeprowadziło.


@robert5502: No tak, chodzi mi o to, że nie ma sensu brać na poważnie tez o jego istnieniu. Czyli w praktyce być niewierzącym/ateistą/antyteistą

Natomiast jeżeli wierzący nie wpieprzaja się ateiście w życie ze swoimi świętymi wysrywami, czy nie
Istnieje niewyobrażalnie małe prawdopodobieństwo


@kiboq: istnieje, i co z tego wynika? Nic.

Przeczytaj najpierw co zacytowałem z twojej wypowiedzi


@kiboq: Przeczytałem, ty natomiast mylisz ateizm z antyteizmem. Branzluj się dalej do swojego agnostycyzmu. Ja nie twierdzę, że boga nie ma, nie twierdzę, ze bóg jest. Stwierdzam, że póki nie ma dowodów na jego istnienie, w moim światopoglądzie jest gdzieś miedzy elfami, a teleportami materii organicznej. Jeśli ktoś dowiedzie, że bóg