Wpis z mikrobloga

Ilu z was zostało wychowanych w przeświadczeniu że z obcymi ludźmi na ulicy czy gdziekolwiek się nie rozmawia, chyba że pierwsi zagadają? Zgadnijcie jakie są efekty takiej sytuacji na przestrzeni lat np. 10 lat, 15 lat??? To bardzo ciekawe zjawisko która dotyka kilka milionów osób w Polsce. Dyskusja na ten temat jest bardzo ciekawa.
  • 15
  • Odpowiedz
Jak zagadają pierwsi to znaczy że chcą okraść, zgwałcić lub co gorsza dać pierwsza dawkę narkotyku za darmo,a za następne żądać pieniędzy
  • Odpowiedz
@sols: straszne to jest próbuję coś z tym robić u siebie ale jak się nie ma wyglądu 9/10 to można sobie pogadać w tym kraju co najwyżej z asystentem googla (,)
  • Odpowiedz
@sols: Nie zostałam tak wychowana tylko po prostu nie potrafię w small talk. U mnie to się sprowadza do potakiwanie i zastanawiania się kiedy ten ktoś skończy i sobie pójdzie.
  • Odpowiedz
@sols: po jaki #!$%@? miałbym rozmawiać z losowymi ludźmi na #!$%@? tematy gdzieś na ulicy. Typie ludzie sobie nie spacerują bez powodu szukając przygody i rozmów z innymi na ulicy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@sols pewnie większość. Sam tak miałem gdzieś do studiów gdzie mi w akademiku dołożyli dynamicznych wspołlokatorów plus zacząłem pracować w robocie która wymagała kontaktu z klientem. Po latach robię coś zupełnie innego ale umiejętność small talku została i czasem sobie pogadam o czymś fajnym z obcymi ludźmi.
  • Odpowiedz
@KupaNaStole: Ponieważ, przyczyną całkowitej samotności w dorosłym życiu tych najspokojniejszych i najgrzeczniejszych jest właśnie brak jakiegokolwiek smalltalk, bardzo wielu pozostanie przez to bez partnera i bez potomstwa, bo są za grzeczni, kobietom łatwiej bo ją jakiś aktywny przygarnie
  • Odpowiedz
@sols: Jak idę do sklepu to nie chcę żeby mnie ktoś zaczepiał i pieprzył small talki do mnie. Jak stoję w kolejce to tym bardziej nie mam ochoty rozmawiać bo wtedy gorzej uciec skoro stoję w kolejce po coś xD ludzie generalnie przemieszczają się w jakimś celu i nagabywanie takie jest słabe ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@sols: lol, ja nie rozmawiam z obcymi ludźmi na ulicy, bo raczej sobie tego nie życzą. Sam nie mam zazwyczaj ochoty gadać z zupełnie obca osobą... Są miejsca, gdzie można zagaić, na miasteczku studenckim, festiwalu czy wystawie/muzeum (ofc nie przeszkadzając w podziwianiu, albo co gorsza jak ktoś oprowadza). Ot, zwykła przyzwoitość nie marnowania czasu ramdomom z ulicy
  • Odpowiedz
Ilu z was zostało wychowanych w przeświadczeniu że z obcymi ludźmi na ulicy czy gdziekolwiek się nie rozmawia, chyba że pierwsi zagadają?


@sols: Ja zostałem wychowany w przekonaniu, że obcym ludziom po prostu się... nie przeszkadza. Owszem, jeśli występuje jakaś nietypowa sytuacja wymuszająca niejako temat do rozmowy (np. niewiele brakowało, aby na oczach kilku osób stojących na przystanku doszło do wypadku czy powiedzmy po peronie dworca przebiegł nagi facet), to nie
  • Odpowiedz