Wpis z mikrobloga

Dobra, obiecałem to napiszę parę zdań na temat bezpodstawnego anulowania zamówienia przez sklepy.

Być może w TV albo radio słyszeliście taką formułkę: "To nie jest oferta lecz zaproszenie do zawarcia umowy." Brzmi znajomo? W ten sam sposób działają "sklepy" internetowe, chociaż przez to działanie, różnią się od typowych sklepów.
Aby lepiej zrozumieć cały kontekst należy zacząć od dwóch definicji - oferty oraz zaproszenia do zawarcia umowy.

Definicja oferty znajduje się w art. 66 KC i brzmi:

§ 1. Oświadczenie drugiej stronie woli zawarcia umowy stanowi ofertę, jeżeli określa istotne postanowienia tej umowy.


Zaproszenie do zawarcia umowy - art. 71 KC

Ogłoszenia, reklamy, cenniki i inne informacje, skierowane do ogółu lub do poszczególnych osób, poczytuje się w razie wątpliwości nie za ofertę, lecz za zaproszenie do zawarcia umowy.


Czym są owe istotne postanowienia umowy określone w art. 66? Takimi essentialia negotii są elementy charakterystyczne które świadczą, że mamy do czynienia z taką a nie inną umową, w przypadku umowy sprzedaży są dwa: cena oraz określenie towaru.
Co do zasady, jeśli sklep nie posiada w regulaminie art. 71 KC, a występują te elementy (cena i nazwa towaru), to mamy do czynienia z umową sprzedaży. W takiej sytuacji do zawarcia umowy wystarczy przyjęcie oferty przez klienta, aby sklep musiał ją zrealizować.

W przypadku art. 71 jest inaczej, i to właśnie tym przepisem posługują się firmy Internetowe. Chcą aby ich strony traktować jak cenniki/reklamy, co skutkuje powstaniem dodatkowej czynności.
Gdy klient wybierze towar, kliknie 'Zamów' to nie zawiera automatycznie umowy, musi jeszcze uzyskać od firmy potwierdzenie przyjęcia zamówienia.

No i co teraz?
Sprawa jest dość prosta, chociaż wielu ją ignoruje: czytajmy regulaminy, ale nie całe, poszukajmy tylko kilku elementów.

Zwykle regulaminy mają na początku listę definicji. Poszukajmy w niej definicji Umowy Sprzedaży.
Weźmy na przykład definicję która pojawia się w sklepie Media Markt:
"Umowa Sprzedaży - umowa sprzedaży w rozumieniu ustawy Kodeks cywilny zawierana na odległość, tj. za pośrednictwem Sklepu Internetowego lub Infolinii pomiędzy Kupującym, a Sprzedającym w rozumieniu ustawy z dnia 30 maja 2014 oprawach konsumenta (Dz. U . z 2014 r., poz. 827 ze zmianami. Doręczenie przez Sprzedającego Użytkownikowi (po złożeniu przez niego Zamówienia w Sklepie Internetowym) Potwierdzenia Zamówienia jest tożsame z zawarciem Umowy Sprzedaży (nie dotyczy to zawierania Umowy Sprzedaży poprzez Infolinię – zob. V.15, poniżej). Na treść Umowy Sprzedaży składa się treść Zamówienia oraz Ogólne Warunki Umów Sprzedaży. Postanowienia Regulaminu, jak również Polityki Prywatności oraz zaakceptowanych przez Kupującego Klauzul stosują się do Umowy Sprzedaży w odpowiednim zakresie. Umowa Sprzedaży podlega prawu Rzeczypospolitej Polskiej, zawierana jest wyłącznie w języku polskim i w takim języku powinna być interpretowana;"

Następujące zdanie określa nam moment zawarcia umowy: "Potwierdzenia Zamówienia jest tożsame z zawarciem Umowy Sprzedaży"

Teraz należy znaleźć definicję Potwierdzenia Zamówienia:
"Potwierdzenie Zamówienia - wiadomość elektroniczna (e-mail o temacie: Potwierdzenie Zamówienia lub Potwierdzenie Zamówienia – gotowe do odbioru) wysłana przez Sprzedającego na adres poczty elektronicznej wskazany przez Użytkownika ( w odpowiednim formularzu elektronicznym, który Użytkownik samodzielnie wypełnił zdalnie w Sklepie Internetowym lub podał konsultantowi Infolinii ) potwierdzająca, że wskazane w jej treści Zamówienie może zostać zrealizowane przez Sprzedającego.
Potwierdzenie Zamówienia zawiera również odnośniki elektroniczne (tzw. linki) do stosownej treści Regulaminu, Ogólnych Warunków Umowy Sprzedaży oraz Polityki Prywatności;"

Podsumowanie:
1. Jeśli sklep ma niezbyt rozbudowany regulamin i regulamin nie określa momentu zawarcia umowy oraz nie definiuje, czy na stronie jest oferta czy zaproszenie do zawarcia umowy to co do zasady po przyjęciu zamówienia musi je zrealizować.

2. Jeśli w regulaminie sklepu jest zawarta formuła (albo skopiowany słowo w słowo) art. 71 KC, wtedy obowiązuje nas dodatkowa czynność, czyli potwierdzenie zamówienia. Innymi słowy, kupujemy jeśli sklep nam na to pozwoli.

3. Czytajcie regulaminy.

W przypadku mirka @chomik3 nie jest jasne co należy uznać za potwierdzenie zamówienia, sam autor nie pisze czy je otrzymał, lecz otrzymał informację, ze towar jest, i że zamówienie jest kompletowane. Ja osobiście bym nie odpuszczał, i leciał ze skargą do rzecznika praw konsumenta, zwłaszcza, że to nic nie kosztuje, a sklepy boją się jego interwencji jak ognia.

W moim przypadku, sklep OleOle anulował zamówienie ale wcześniej dostałem potwierdzenie zamówienia, co spowodowało, że umowa została zawarta. W takiej sytuacji wystosowałem pismo informujące, że nie wyrażam zgody na rozwiązanie umowy, oraz, że jest wiążąca gdyż otrzymałem potwierdzenie. Wszystko to razem spowodowało że sklep postanowił mi jednak towar wysłać.

Jakich argumentów może jeszcze użyć sklep żeby wymigać się z realizacji dobrej okazji? Może próbować powoływać się na błąd z art. 84 KC co często jest nadużywane aby uratować skórę, lecz błąd występuje jeśli:
a. błąd został wywołany przez tę osobę, chociażby bez jej winy;
b. wiedziała ona o błędzie;
c. mogła z łatwością błąd zauważyć;

W przypadku towaru który został przeceniony z 1000zł na 100zł błąd jest oczywisty. Lecz jeśli cena promocyjna nie jest wyjątkowo niska, błąd może nie zostać zauważony.

W przypadku wykorzystania wszystkich polubownych metod, pozostaje nam UOKIK, Rzecznik praw konsumenta, Fundacja Konsumentów oraz sąd cywilny jeśli jesteśmy uparci.

CZYTAJCIE REGULAMINY! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#prawo
  • 45
  • Odpowiedz
@dildo-vaggins: w moim przypadku w/g regulaminu @morele_net zamówienie zostało ZATWIERDZONE DO REALIZACJI, co według ich regulaminu oznaczało zawarcie umowy kupna sprzedaży. Dostałem pismo od dwóch baranów z zarządu że to była pomyłka, a ja wiem że celowo to zrobili jako akcję marketingową. ;)

Nie chciało mi się z nimi kopać, ale kolejny raz jeśli coś takiego się zdarzy - nie odpuszczę.

  • Odpowiedz
a sklepy boją się jego interwencji jak ognia.


@dildo-vaggins: bez żartów. obsługuję sporo podmiotów z e-commerce i wszyscy, bez wyjątków, leją na tych rzeczników ciepłym moczem, bo rzecznicy nie mają realnie jakichkolwiek uprawnień i możliwości żeby takiemu sprzedawcy zaszkodzić. pomijam już, że ich poziom merytoryczny jest poniżej wszelkiej krytyki. jedyne na co trzeba uważać, to aby w terminie udzielić rzeczowej odpowiedzi na wezwanie rzecznika - nic więcej.
  • Odpowiedz
@dildo-vaggins: No i o taki Wykop nic nie robiłem! Czy zaważasz by większość sklepów internetowych w Polsce stosowała art. 71 KC? Ciekawi mnie też czy po Twojej interwencji OleOle zaktualizowało „lukę” w regulaminie?
  • Odpowiedz
@dildo-vaggins: W jaki sposób sklepy boją się interwencji rzecznika praw konsumenta? xDDD Maja #!$%@? i #!$%@? całkowicie na tych śmiesznych rzeczników, którzy jedyne co mogą zaproponować to mediację, na którą w ogóle sprzedający nie musi się zgadzać ani też jej efekt nie musi być respektowany pod żadnym rygorem...
  • Odpowiedz