Wpis z mikrobloga

729. Główne złudzenie Europejczyków polega na tym, że myślą, iż są jeszcze potrzebni swoim krajom. Każde nowe posunięcie polityczne, czy to masowa emigracja, czy ograniczenie covidowe, czy polityka klimatyczna, jakkolwiek absurdalnie by nie byli i z oczywistą szkodą dla zwykłego Europejczyka, wciąż jednak pozostawia w duszy Europejczyka ślad wątpliwości. Nie mogą działać na moją szkodę. Oni (politycy, państwo, itd.) nie będą działać przeciwko swoim obywatelom. Ale na jakiej podstawie opiera się ta pewność. Co sprawia, że zwykły Europejczyk jest jeszcze użyteczny dla własnego państwa? Że to będzie gwarantować, że aktualna polityka państwowa rządów europejskich będzie w jakimś stopniu zmierzać ku interesowi zachowania Europejczyka.

Masowa armia? Ale, na przykład, taki kraj jak Francja już po I wojnie światowej zdecydował, że nie będzie uczestniczył w tak krwawych konfliktach jak wojny światowe, które wymagają dużej armii.

Duży przemysł ciężki? Ale celowo przenoszony do Azji od dziesiątek lat. Dzięki temu powietrze jest czystsze, a miasta mniej proletariackie.

Po co więc ta cała masowa migracja? Aby mieć sługi i podklasę do brudnej pracy fizycznej, którzy nie będą mieli ambicji i zdolności do awansu społecznego.

Zwykli Europejczycy w takiej liczbie nie są po prostu potrzebni.

Co było uzasadnieniem istnienia klasy wyższej wcześniej. Przede wszystkim była to służba wojskowa. Oni dosłownie płacili swoją krwią za swoją ziemię i zapewniali istnienie samego kraju. Ale potem pojawiły się armie masowe i każdy człowiek uzyskał prawo krwi do pretendowania do dowolnej pozycji w społeczeństwie. Drugim czynnikiem, który odróżniał elitę od ludu, było wykształcenie. Ilość mężczyzn kończących uniwersytety była na poziomie kilku procent całej populacji, i to był dokładnie ten procent, który zajmowała klasa wyższa w społeczeństwie. Ale kiedy dziesiątki procent zaczynało kończyć studia, to po prostu nie można było ich wszystkich włączyć do klasy wyższej.

Rozwiązanie przez powstanie klasy średniej nie było stabilne. Bo po raz pierwszy w historii standardowy członek klasy średniej stał się lepszy od przeciętnego przedstawiciela klasy wyższej. Przede wszystkim miał zrozumiały zawód - mógł być lekarzem, nauczycielem, inżynierem, a nawet urzędnikiem bankowym - to wszystko jest o wiele bardziej użyteczne w porównaniu do bycia po prostu dziedzicem dynastii finansowej lub politycznej, zajętym dbaniem o swoje majątki i wpływy. Drugi problem polegał na tym, że klasa średnia była z biegiem czasu znacznie silniej związana z własnym krajem. Poczynając od narodowości - członek klasy średniej, z reguły ma narodowość tytularną danego państwa, gdzie wśród arystokracji na odwrót - małżeństwa transgraniczne są częstsze, czego konsekwencją jest raczej bukiet krwiej.

Czy ten system klasy wyższej i średniej może być trwały w reżimie demokratycznym? Istnieje szereg metod. Po pierwsze - fałszywy system wielopartyjny. Prawdziwy system wielopartyjny zaczyna się od numeru trzy, a nie dwa. Wszystkie systemy z dwiema wiodącymi partiami są oczywistą manipulacją. Druga metoda - demagogia społeczna, kiedy główną scenę dyskusji zajmują bezsensowne lub mało znaczące pytania w rodzaju - co odróżnia chłopca od dziewczynki; czy jest coraz cieplej czy zimniej w porównaniu do zeszłego lata; co się stało w Jedwabnem itp. Po trzecie, obsadzenie wszystkich stanowisk, na których podejmuje się samodzielne decyzje, przez ludzi w starszym wieku, gdy situacja przyjścia młodego pokolenia 60-letnich nowatorów, którzy zmienią poprzednich 80-letnich funkcjonariuszy, jest chwalona jak postęp. Czwarta metoda na uniemożliwienie jakichkolwiek zmian politycznych - uczynić z uczestnictwa w działalności politycznej działalność ekstremalną poprzez zalanie tej strefy ludźmi chorymi i radykałami, a teraz jeszcze często w wieku szkolnym, gdy uczestnictwo normalnego człowieka w działalności politycznej grozi mu dosłownym napluciem w twarz.

Istnieją inne innowacyjne metody rozbrajania wszelkich możliwości zmian politycznych, a oszustwa wyborcze są tu raczej cechą charakterystyczną dla kraju trzeciego/drugiego świata. System musi działać bez tego. I trzeba pamiętać, że demokracja zaczyna się nie na poziomie kraju, ale na poziomie wewnątrz partii. Procedura demokratyczna powinna być podtrzymywana przede wszystkim na poziomie organizacji partyjnych. Ten poziom wydaje się być wszędzie zatracany, poprzez wyrzucanie opinii szeregowych członków na rzecz struktury przypominającej politbiuro.

Nie potrzebujecie się więc nawet dla partii masowych, które są już przeszłością, nie mówiąc już o waszym udziale w wewnętrznym życiu politycznym. Jedynym pocieszeniem w tej sytuacji - państwo nie potrzebuje swoich ludzi - jest to, że prawdziwe również jest i odwrotne. Dla zwykłego człowieka państwo też staje się coraz bardziej bezużyteczne i uciążliwe.

A w świecie ostatnio pojawiła się rzecz, która czyni wielkie przeszkody w próbach eliminowania swoich ludzi przez stare państwa. Żyjemy obecnie w wieku hiperinformacji. Każdy zwykły użytkownik Internetu ma do dyspozycji łatwo osiągalny masyw informacji, który wcześniej był dostępny tylko dla instytucji państwowych lub najwyższych urzędników. I przynajmniej na poziomie posiadanych informacji, zwykły człowiek jest teraz równy całemu państwu. To powoduje panikę wśród regularnych struktur dostarczania ograniczonej dawki informacji dla ludności. Propaganda nie działa.

Dlaczego partie nacjonalistyczne były tak popularne w ostatnim czasie. Tam człowiek o narodowości odpowiadającej nazwie państwa widział jakąś gwarancję, że polityka będzie skierowana przynajmniej na jego zachowanie. Jest to czysta panika polegająca na uznaniu, przez hiperinformacje niezaprzeczalną, że jego zachowanie nie jest oczywiście celem państwa. Ale, tu jest często błęd, celem nacjonalistycznych partii nie jest zachowanie naprzykład Polaków, ale raczej zachowanie polskości.

Jaka jest więc odpowiedź - anarchiczna rewolucja. I nie chodzi tu o termin lewicowy czy prawicowy, co jest sztucznym rozróżnieniem z przeszłości. Ale o poszerzenie sfery niezależności od państwa, bo państwo to uniezależnia się od państwa. A klasa wyższa już to zrobiła dawno, stała się niezależna od państwa narodowego.

I nie jest to lewicowa agitacja przeciwko elitom czy własnemu państwu. Sługa, czy niewolnik nie marzy o tym, by stać się wolnym, autorzy antyczni mieli rację, pisząc, że marzy on tylko o tym, by stać się panem i samemu mieć sługę. Więc nie bądźcie sługami, bądźcie po prostu wolni. I pamiętajcie, że naszym celem jest obfitość - gdy każdy człowiek, gdy chce zjeść kurczaka, przygotowuje ich 100 na różne sposoby, pod różnymi sosami, po czym bierze na stół jednego smakującego najlepiej, a innych 99 wyrzuca.

#socjologia #futurologia #filozofia #4konserwy
mobutu2 - 729. Główne złudzenie Europejczyków polega na tym, że myślą, iż są jeszcze ...

źródło: comment_1632465769ZB6Y8wNG9VANnCBUXmp85X.jpg

Pobierz