Wpis z mikrobloga

Dresy nie są takie złe. Wczoraj wracając z imprezy postanowiłem wrócić tramwajem. No to wsiadam na pętli na Bronowicach, żeby mnie ten pociung zawiózł w okolice Urzędniczej, tam chciałem się przesiąść do autobusu, nim sruuu parę przystanków i jestem na mieszkaniu. Niestety coś poszło nie tak i uciąłem sobie pijacką drzemkę w tramwaju. Jakieś 15 przystanków dalej niż zamierzałem jechać ktoś mnie szturcha w ramie. Budzę się, patrze na gościa, a ten łysy i w dresie... sobie myślę:

"no to #!$%@? właśnie przypłaciłem drzemkę swoim telefonem i portfelem a może i nawet życiem, znając Kraków, bo tutaj nie tylko #!$%@?ą Cie z kasy, ale też z kończyn (maczety i te sprawy)". - sytuację podgrzewało też to, że w tramwaju byłem chyba tylko ja, łysy dres i kierowca.

Zapytałem się go ładnie "słucham, o co chodzi?" a ten drechol do mnie:

"Ziomek nie spij w tramwaju bo Cie ktoś #!$%@? z komóry"


Facet mi życie uratował. Nie dość, że mnie obudził w miarę gdy jeszcze mogłem złapać przesiadkę w kierunku swojego mieszkania, to nauczył mnie ważnej rzeczy - nie śpimy #!$%@? w tramwaju.

##!$%@? #niecoolstory #dresytodobrechlopaki
  • 5
  • Odpowiedz