Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, mam pytanie o zmianę pracy. Pracuję w Polsce B na Podkarpaciu, w jednym z większych miast. Jak na ten region zarabiam stosunkowo dobrze (wychodzi mi ok. 6k na rękę). W samej pracy mam stanowisko kierownicze, ponad 10 osób pode mną, szef jest świetny, sama praca momentami stresująca, jednak ogólnie na pewno na duży plus.

Obsługuję m.in. jedną z firm, która miesięcznie ma ok. 2 mln przychodu netto. Od początku to był mój klient, mam z nimi świetne relacje, okazało się, że pracuje też tam (na stanowisku decyzyjnym) jeden z moich starych znajomych. Niestety w tej firmie panuje straszny bałagan - nie mają żadnej osoby, która ma doświadczenie w jednej dziedzinie, w którą teraz mocno idą. Opóźniają się przez to projekty i w zasadzie przelatują grube setki tysięcy złotych, które mogliby zarabiać. Np. obecnie od ok. roku wdrażają rozwiązanie produkcyjne, które powinny być już w podstawowej formie gotowe z 6 miesięcy temu. Cały czas przyjeżdzam i poprawiam pewne rzeczy w sprzęcie, podsyłam co mają jeszcze zrobić, jakie potrzebne rzeczy zamówić, ale mimo wszystko pojawiają się dalsze problemy, przez co pomimo zainwestowani w ludzi i technologię już na ten moment sporo kasy, do tej pory nie mają z tego żadnego zwrotu. Wynika to właśnie z braku osoby, która się po prostu na tym zna.

Przechodząc do meritum - mam przynajmniej cotygodniowe spotkania z tym klientem. Często pojawia się sam prezes, który sam nalega na spotkania, bo jak sam mówi, zawsze są bardzo owocne (zresztą prosił mnie, żeby wymienić się numerami). Wiem, że mógłbym tam zrobić porządek z tematami, z którymi teraz się bujają. Atmosfera wydaje się bardzo w porządku, nie wiem natomiast jak tam wygląda sprawa zarobków. Zastanawiam się, czy na jakimś spotkaniu nie powiedzieć im, że moim zdaniem bardzo brakuje im osoby z doświadczeniem w tym temacie, a potem zażartować, że może mnie chcieliby przyjąć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Potencjalne plusy:
- zmiana pracy (obecna mimo wszystko już trochę się nudzi i chciałbym spróbować pracy po stronie klienta, a nie serwisu/doradztwa)
- zwiększenie zarobków (jeśli rzeczywiście mieliby zapłacić minimum o te 2-3k więcej).

Potencjalne minusy:
- może się okazać, że mnie posłuchają i postanowią kogoś zatrudnić, ale np. za 4k (więc jak dla mnie nie ma tematu), a współpraca z nową osobą się pogorszy
- możliwe pogorszenie relacji ze znajomym, które teoretycznie ma stanowisko decyzyjne, ale wydaje mi się, że nie zarabia więcej ode mnie w tym momencie, a ja chciałbym więcej
- potencjalnie nawet utrata klienta w obecnej firmie, w której pracuje.

Dajcie znać co sądzicie.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6141eb07942c94000b1dcb01
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 5
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak nie masz w umowie, że nie możesz przejść do firmy klienta i tam pracować + nie boisz się kwasów, to próbuj. Jednak przejście w takiej atmosferze to ryzyko inb. A gadanie o tym, czy by Cię zatrudnili podczas calla czy spotkania w obecnej firmie bardzo nieeeleganckie. Zastanów się, czy kwasy są warte tego wszystkiego. Bo jak już wyjdziesz z taką propozycją i się okaże, że nie chcą Cię zatrudnić,