Wpis z mikrobloga

Lubię filozofię przełomu XVII i XVIII wieku, kiedy jeszcze nie ma pełnego oświecenia, ale już czuć zbliżający się klimat intelektualny.Do jednych z moich największych odkryć z tego okresu należy Lord Shaftesbury. Dlaczego? Bo całkiem nieźle udało mu się pogodzić utylitaryzm z jakimś głębszym poglądem (który chyba można określić nawet neoplatońskim) na świat. Lord Shaftesbury zauważył, że etykę można oprzeć na analizie ludzkich popędów, których naturalną podstawą jest sympatia do innych prowadząca do czynnego życia i popierania interesów całego świata. Etyka jest jednak ściśle powiązana z estetyką. Podziw dobrych czynów wynika z tych samych źródeł, co doznanie piękna, a dobre życie jest dziełem sztuki. Ważną część poglądów Shaftesbury'eg stanowiło przekonania o harmonii świata. Dobro jednostki jest zgodne z dobrem ogółu i nie dlatego egoizm jednostki nie musi kolidować z altruizmem. Myśl tę przejęli później klasyczni utylitaryści.

Oczywiście ta koncepcja ma swoje wadu. Otóż jest w stanie podać przykłady czynów, które osobiście uznałbym za nieetyczne, a estetyczne.. Można także dyskutować ze stwierdzeniem że ludzie odczuwają naturalną sympatię do innych. Niemniej wydaje mi się ciekawe połączenie prostackiego protoutylitaryzmu z nieco bardziej mistycznym poglądem na świat.

#filozofia