Wpis z mikrobloga

@Supercoolljuk2: no z tego co dobrze pamiętam, to córka gen. Nila po komunie się ubiegała o sprawiedliwość.

A to, że było w czasach PRL - mam machnąć ręką i powiedzieć "no, dobili tych, co Niemcy nie dali rady, taki los! Ale jest po komunie, czasy inne, to im się zachowanie zmieni"?

Uważasz, że ludzie, którzy za komuny dopuszczali się zbrodni, powinni mieć lajt?
@Supercoolljuk2: No to daj ten kontrargument, ale nie w postaci opinii, ale w postaci faktu.

Notatka Milczanowskiego jest jednym z wielu faktów.

Zniszczona przez Wałęsę teczka TW Bolek jest drugim z wielu tych faktów.

Rozwiązanie Sejmu w 1992 jest trzecim z wielu takich faktów.

Poza tym Wałęsa u Olejnikowej nawet przyznał że cośtam podpisywał.

Z resztą zostawmy już tego Wałęsę i TW Bolek. To tylko kłamstwo założycielskie III RP
@cameel: jak mam dać Ci jakieś źródło potwierdzające nieistnienie czegoś? Ty mi w takim razie daj jakieś źródło potwierdzające to, że nie jesteś agentem rosyjskim :). Nie ma w żadnych poważnych źródłach historycznych informacji ani o notatce Milczanowskiego, ani o zniszczeniu teczki przez Wałęsę. A rozwiązanie Sejmu w 1993 co ma z tym wspólnego? Poza oczywiście wymyślnymi teoriami Jacka Kurskiego...
@gav: rozbrajasz mnie :). Potwierdzam, że tacy ludzie jak Cenckiewicz, Ziemkiewicz czy Michnik i Wałęsa mają swoje, zupełnie nieprawdziwe wersje historii. Prawda i historia jest tylko jedna, nie można jej naginać do własnych przekonań czy interesów, a niestety zarówno wasze źródła, jak i źródła z drugiej strony barykady to właśnie robią.
@Supercoolljuk2: Nie ma w żadnych poważnych źródłach historycznych informacji (...) o zniszczeniu teczki przez Wałęsę

Napisałem Ci przecież, że toczyło się śledztwo w tej sprawie. Teczka TW Bolek wróciła do archiwów zdekompletowana. To nie jest moja opinia.To fakt.
@cryan: To były inne czasy więc nic dziwnego, że wtedy nie respektowano prawa, bo to nie był kraj demokratyczny. Teraz powinno się ich wszystkich osądzić i rozliczyć w niezawisłym sądzie. Podaj mi proszę przykłady kogo się nie ściga i jeśli masz jakieś wiarygodne dowody na czyjąś winę to nie powinieneś się wahać z dostarczeniem ich sądowi.
@Supercoolljuk2: Prawda i historia jest tylko jedna, nie można jej naginać do własnych przekonań czy interesów, a niestety zarówno wasze źródła, jak i źródła z drugiej strony barykady to właśnie robią.

A ty co niby robisz?

Biadolisz bez sensu ciągle. Wszyscy kłamią, wszyscy fałszują, nikt nie jest obiektywny...

To jasne, że nikt nie jest obiektywny.

Fakty są obiektywne. A jeśli ktoś robi wszystko, żeby te fakty ukryć, to na tym mniejsze
@cameel: "A ty co niby robisz?"

Ja nie przedstawiam niewiarygodnych dokumentów jako dowodów na moje teorie. Ja nie feruję wyroków. W przeciwieństwie do Ciebie, niestety.

Historia może zostać opisana obiektywnie, przez kogoś z zewnątrz, kto nie ma żadnych interesów po żadnej ze stron. Spójrz, przez ile lat sprawa Katynia była przedstawiana i w Polsce i na zachodzie w sposób pasujący Rosji. Jednak po tylu latach i zachodni historycy i polscy opisali
@cameel: "Fakty są obiektywne. A jeśli ktoś robi wszystko, żeby te fakty ukryć, to na tym mniejsze zaufanie w danej kwestii zasługuje."

Brawo, o to mi właśnie chodzi. A dokładnie to, co piszesz robią historycy z IPNu i dziennikarze np. Gazety Wyborczej.
@Supercoolljuk2:

"A ty co niby robisz?"

Ja nie przedstawiam niewiarygodnych dokumentów jako dowodów na moje teorie. Ja nie feruję wyroków. W przeciwieństwie do Ciebie, niestety

Ja pytam o to co robisz, a ty mi odpowiadasz czego nie robisz...

Prędzej się ze ścianą dogadam. Albo z dupą.

Bez kitu.

EOT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
@gav: Fakty są jak najbardziej, z definicji obiektywne. Ale to, że ja coś nazwę faktem, nie czyni tego czegoś prawdziwym faktem. Tak samo jak Ty tutaj mówisz o tym że były podpisy, niszczenie, ja mogę powiedzieć, że to pan Ziemkiewicz zniszczył te teczki.

Proszę żebyś mi pokazał gdzie jest jakiekolwiek potwierdzenie Twoich słów? Dokument historyczny?

"Kto jest dla Ciebie obiektywny?"

Niemcy i Rosjanie przez długi czas mieli problem z własną historią