W Lidlu półtuszki z królika za 18zł - przechwyciłem jedną, bo chodziło to za mną od jakiegoś czasu.
Nigdy jeszcze nic nie piekłem, tylko smażyłem jeśli o mięso chodzi, ale #!$%@?, ryzyk fizyk.
Parę przepisów w necie, kilka porad od mirków, trochę własnej inwencji i polegania na intuicji i...efekt taki jak oczekiwałem.
Zakupiony wczoraj rano. Od razu poporcjowałem, wymyłem, wrzuciłem do miski i zalałem maślanką, bo niby dzięki temu mięso "skruszeje" ;P
Przeleżał tak aż do dzisiaj rana. Dzisiaj wyjąłem go z tejże kąpieli i przygotowałem marynatkę, tj.:
natarłem go sola, pieprzem, czosnkiem przeciśniętym przez praskę i majerankiem. I polałem jakąś nalewką na spirycie znalezioną w barku. Wiem, że powinno być białe wino i inne przyprawy bym użył, ale do tych miałem dostęp, a do sklepu nie chciało mi się lecieć ( ͡°͜ʖ͡°)
I leżał sobie tak w lodówce przez niecałe 3h.
Potem przełożyłem go ładnie do naczynia żaroodpornego >>klik<<,
obłożyłem cebulą i nakryłem rękawem, bo pokrywa kiedyś pękła. >>klik<<
No i sruuuuu dziada do pieca na 180C >>klik<<
Posiedział tam z dobrą godzinę, zrobił się już fajnie miękki, no ale jakieś własne kombinacje trzeba dołożyć, wiec...
Odwróciłem go na drugą stronę, piec podgrzałem do 200C i tak jeszcze z 15min.
Następnie położyłem na każdy kawałek trochę masełka i znowu nakryłem rękawem.
Potem wyłączyłem piekarnik, bo jeszcze chwilę na pyry musiałem poczekać.
Ogólnie po wyjęciu prezentował się tak jak na tym zdjęciu na samym dole ;P
Zrobiłem też sosik (mąka rozrobiona w wodzie, do tego śmietana - potem łyżka tego sosu (tłuszczyku), co się wytopił, żeby się nie zwarzyło [czemu ten #!$%@? słownik podkreśla słowo bez błędu?] i dopiero resztę i na gaz do zagotowania.
Fotki niestety bez sosu, bo odniosłem aparat w międzyczasie.
korpusik >>klik<<
udko >>klik<<
A w smaku? Przez to, że na chwilę go odkryłem wierzch jakby lekko przesechł, ale nie znowu na wiór. Chciałem, żeby bardziej chrupkie wyszło, ale tego się jeszcze z czasem nauczę - pierwszy raz mięcho piekłem w końcu ;P
Ale za to zaraz w środku...soczysty i leciutki posmak tego czosnku (naprawdę delikatnie).
PO PROSTU PYCHA ;O
W Lidlu półtuszki z królika za 18zł - przechwyciłem jedną, bo chodziło to za mną od jakiegoś czasu.
Nigdy jeszcze nic nie piekłem, tylko smażyłem jeśli o mięso chodzi, ale #!$%@?, ryzyk fizyk.
Parę przepisów w necie, kilka porad od mirków, trochę własnej inwencji i polegania na intuicji i...efekt taki jak oczekiwałem.
Zakupiony wczoraj rano. Od razu poporcjowałem, wymyłem, wrzuciłem do miski i zalałem maślanką, bo niby dzięki temu mięso "skruszeje" ;P
Przeleżał tak aż do dzisiaj rana. Dzisiaj wyjąłem go z tejże kąpieli i przygotowałem marynatkę, tj.:
natarłem go sola, pieprzem, czosnkiem przeciśniętym przez praskę i majerankiem. I polałem jakąś nalewką na spirycie znalezioną w barku. Wiem, że powinno być białe wino i inne przyprawy bym użył, ale do tych miałem dostęp, a do sklepu nie chciało mi się lecieć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I leżał sobie tak w lodówce przez niecałe 3h.
Potem przełożyłem go ładnie do naczynia żaroodpornego >>klik<<,
obłożyłem cebulą i nakryłem rękawem, bo pokrywa kiedyś pękła. >>klik<<
No i sruuuuu dziada do pieca na 180C >>klik<<
Posiedział tam z dobrą godzinę, zrobił się już fajnie miękki, no ale jakieś własne kombinacje trzeba dołożyć, wiec...
Odwróciłem go na drugą stronę, piec podgrzałem do 200C i tak jeszcze z 15min.
Następnie położyłem na każdy kawałek trochę masełka i znowu nakryłem rękawem.
Potem wyłączyłem piekarnik, bo jeszcze chwilę na pyry musiałem poczekać.
Ogólnie po wyjęciu prezentował się tak jak na tym zdjęciu na samym dole ;P
Zrobiłem też sosik (mąka rozrobiona w wodzie, do tego śmietana - potem łyżka tego sosu (tłuszczyku), co się wytopił, żeby się nie zwarzyło [czemu ten #!$%@? słownik podkreśla słowo bez błędu?] i dopiero resztę i na gaz do zagotowania.
Fotki niestety bez sosu, bo odniosłem aparat w międzyczasie.
korpusik >>klik<<
udko >>klik<<
A w smaku? Przez to, że na chwilę go odkryłem wierzch jakby lekko przesechł, ale nie znowu na wiór. Chciałem, żeby bardziej chrupkie wyszło, ale tego się jeszcze z czasem nauczę - pierwszy raz mięcho piekłem w końcu ;P
Ale za to zaraz w środku...soczysty i leciutki posmak tego czosnku (naprawdę delikatnie).
Niebo w gębie i po prostu....
SO FUCKING PROUD
#szymekgotuje #facetwkuchni #gotujzwykopem (a #!$%@? mi w dupę i na imię, zawołam te 200 osób, bo jest po co xD) #soproud #krolik #lidl