Aktywne Wpisy
![pawel_je](https://wykop.pl/cdn/c0834752/a634223460b435ec697c62c05596e2b217c2954846ba0c8093db06d29be05717,q60.png)
pawel_je +125
polecam na tapetę :D
#polska
#polska
![pawel_je - polecam na tapetę :D
#polska](https://wykop.pl/cdn/c3201142/496be444853022e4b097e31a749af283a83e3f68e063bdc3d96264fbf6dc2d05,w150.jpg)
źródło: 19bba5378c35e21541caa0371b79424d38fb97a6b2676e2d265687b3e0a5f7f1
Pobierz![stormi](https://wykop.pl/cdn/c0834752/568720e45767590d30436e0f9542a108ef1b8c1764ade0722e67fa2d10e8fef4,q60.jpg)
stormi +31
imagine budzic sie obok mnie, przeciez ja jestem cudowna
![stormi - imagine budzic sie obok mnie, przeciez ja jestem cudowna](https://wykop.pl/cdn/c3201142/54b9938e8d64d74b72e8aa6c1914463adf37dfc8ea3a053e3327261f301880fb,w150.jpg)
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz
Czy mam prawo mieć problem z wysokością alimentów niebieskiego na dziecko?
Sprawa wygląda tak: jesteśmy razem dość długo, na poważnie, planujemy przyszłość, wspólne mieszkanie, bąbelek itd. Niebieski ma dziecko z poprzedniego związku, na które płaci alimenty - i bardzo dobrze, mają z dzieciakiem swietny kontakt, uczestniczą w swoim życiu dużo no i spoko, popieram. Ale trochę mi się nie podoba, że nie wyznacza żadnych granic w tym wsparciu finansowym.
Mamusia dzieciaka, jak wykazała w sądzie, zarabia 15k. Dziecko (10 lvl) chodzi do szkoły która kosztuje 1000zł miesięcznie, więc koszt idzie na pół, czyli mamy 500zł. Do tego niebieski dostał 700zł samych alimentów. Dodatkowo opłaca wszystkie dodatkowe zajęcia, co daje 500zł miesięcznie, opłaca też telefon, plus ma dziecko praktycznie 1/3 miesiąca u siebie - razem wychodzi (lekko) jakieś 2000zł. Miesięcznie.
Ja wychodzę z założenia, że skoro on daje od siebie tyle, to znaczy że mamusia powinna dać od siebie drugie pół. Co oznacza, że rzekomo 10 letnie dziecko kosztuje 4k..? Młode ma obiady w szkole, w jedzeniu póki co ogranicza się do parówek, bułki i czasem pizzy. No kawioru nie jada, z napojów najbardziej lubi wodę.
I teraz problem - my jesteśmy od siebie niezależni finansowo, dopiero planujemy razem zamieszkać. Wiem, że jego dziecko to jego sprawa i ja nie chcę ingerować i mu mówić na ile wycenić jego ojcowską miłość - ale jeśli będziemy chcieli założyć rodzinę, to boję się że to pójdzie za daleko. Pieniędzy nam póki co nie brakuje, ale mi chodzi o zasadę, są jakieś granice. No i nie wiem, ruszać temat, olać, mam w ogóle prawo czuć się z tym zle?( ͡° ʖ̯ ͡°)
#kiciochpyta #zwiazki #alimenty
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6138c1099693e7000a2f2c4f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie mamy 'potomstwa' i nie chodzi mi o 'zasoby' (co my jesteśmy, jakieś wiewiorki z młodymi i zapasami na zimę?) - mój 'gadzi umysł' sprzeciwia się oddawaniu pieniędzy matce, która ich nie wykorzysta na dziecko. Przez lata niebieski zajmował się sam wychowaniem i domem, bo mamusia robiła karierę a po rozstaniu
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Komentarz usunięty przez moderatora
Dość ciekawe, że na podstawie tego wpisu potrafisz ocenić wygląd niebieskiego i konkurencję na rynku - podejrzewam że 40letni ojcowie z dzieckiem z poprzedniego związku są plus minus tak samo atrakcyjni jak samotne matki. Związek
Komentarz usunięty przez autora