Wpis z mikrobloga

Dziś w swoich opowieściach opowiem Wam, jak wygląda kwestia kawy we francuskich firmach. Otóż nie jest tak, jak w Polsce, darmowej kawy we Francji nie ma w biurach.

Czasami w kuchni są takie automaty, że płaci się i wybiera jaką kawę się chce - coś jak na lotniskach, czy stacjach kolejowych. Ta kawa ma smak jak kawa sypana, a jest droższa. Możecie powiedzieć: "kupię sobie sypaną i będę używał(a)" - otóż nie, w wielu kuchniach nie ma czajnika, jest tylko dystrybutor wody w temperaturze kranowej i wody chłodzonej.

Ja sypałam do kubka i szłam do toalety, odkręcałam ciepłą wodę na maksymalną temperaturę, czekałam chwilę by bakterie wypłukało z kranu -to wszak toaleta- i zalewałam sobie tak kawę. Nie jestem skąpa, po prostu razi mnie płatny automat połączony z brakiem czajnika. Nie piszcie, że trolluję i się nie znam i nigdy we Francji nie byłam, bo wszystko to usunę.

Bardzo popularne są automaty na kawę kapsułkowe, ale to też jest kiepskie, bo kapsułki są bardzo drogie :-( Kawa też jest taka sobie, choć wielu ludzie ją chwali.

U mnie w firmie teraz każdy sobie kupuje kapsułki, ale jest też pudełko z kapsułkami dla gości, które kupuje firma i jest powiedziane, że jakby komuś zabrakło, to może stamtąd wziąć.

Co do obyczaju picia kawy to jest różnie, tu gdzie pracuję, kawę się pije rano, jakieś 30 minut, a potem po obiedzie, też jakieś 30 minut, ale też byłam w takich firmach, gdzie kawę parzyło się w samotności i trzeba było szybko wrócić do biurka i tam samej dopić, nie można było siedzieć 30 min na kawie.

Jeśli chcecie czarnolistować to tu jest tag #nadiafranceusiebiewpracy

#korposwiat #francja

--
Wszystkie nieodpowiednie komentarze będą usuwane
  • 31
  • Odpowiedz
Ja sypałam do kubka i szłam do toalety, odkręcałam ciepłą wodę na maksymalną temperaturę, czekałam chwilę by bakterie wypłukało z kranu -to wszak toaleta- i zalewałam sobie tak kawę.

@NadiaFrance: Ale wiesz, że jedyną zdatną do picia wodą w wodociągach jest woda zimna?! Woda ciepła jest pełna bakterii namnażających się szybko w wyższej temperaturze, a i czasami dodatków chemicznych żeby nie powodowała szybszej korozji lub wapnienia rur. Nie raz słyszałem
  • Odpowiedz
@NadiaFrance: bakterii kałowych z kranu bym się nie bał. Był wręcz eksperyment, gdzie ustalono, że ubikacja była najmniej zanieczyszczonym pomieszczeniem. Za to temperatura z kranu to do parzenia kawy się raczej nie powinna nadawać (jeśli się nadaje, to jest za gorąca do mycia).
Nie jest tak, że we wszystkich korpo w Polsce jest darmowa kawa (czy nawet owocowe czwartki).
Kto nie potrafi sobie skitrać zestawu do parzenia dobrej kawy w
  • Odpowiedz
parzenia kawy się raczej nie powinna nadawać (jeśli się nadaje, to jest za gorąca do mycia).


@wykopyrek: chodzi o kawę sypaną - taka w ziarenkach, ona się nawet w wodzie o temperaturze pokojowej rozpuści.

Kto nie potrafi sobie skitrać zestawu do parzenia dobrej kawy w swoim biurze


Nie wolno było mieć czajnika.
  • Odpowiedz
@NadiaFrance: Spoko, wiadomo że taka woda nie może zawierać tyle chemii żeby być wprost trującą, a poza tym co nas nie zabije... itd. Po prostu zdrowa nie jest. Mowa oczywiście o dużych wodociągach, bo gdy ktoś ma przepływowego junkersa na gaz to gorąca woda to zwykła zimna podgrzana i nie ma problemu.
  • Odpowiedz
Nie wolno było mieć czajnika.


@NadiaFrance: nigdzie nie wolno, raz, że p. poż. dwa, że zasilanie komputerów nie powinno mieć odbiorników innych niż komputery (bo cośtam).
Z taki podejściem do obowiązków, będziesz zbierać wiele pochwał za solidną pracę, ale kariery to nie będzie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Nie raz słyszałem i czytałem ostrzeżenia, żeby NIGDY nie pić wody ciepłej z kranu, ani nie używać jej do celów spożywczych.


@Squatlifter: to są ostrzeżenia rodem z UK, gdzie woda zimna była z wodociągu, a ciepła z bojlera, w którym różności być mogły. Były historie hydraulików o wygotowanych szczurach w takich bojlerach. Stąd tam osobne krany do ciepłej i zimnej.
Dzisiaj te historie nie są już aktualne.
Ale nie wierz
  • Odpowiedz
@wykopyrek: Anglia to być może też, racja. Ale ja te ostrzeżenia kojarzę z PRLem z nowych wtedy osiedli czepiących wodę z wodociągów jednego z największych miast Polski. Potem juz w latach 1990 nie raz też o tym słyszałem i czytałem. Po prostu dla mnie to rzecz oczywista, żeby nie używać ciepłej wody z kranu do celów spożywczych. Taką wodę z kranu to ewentualnie można użyć do ugotowania jajek jeśli się
  • Odpowiedz
Anglia to być może też, racja. Ale ja te ostrzeżenia kojarzę z PRLem z nowych wtedy osiedli czepiących wodę z wodociągów jednego z największych miast Polski.


Czyli z czasów rozkwitu miejskich legend i innych plotek. Ile się bzdur nasłuchałem w kolejkach.

Potem juz w latach 1990 nie raz też o tym słyszałem i czytałem.


Co
  • Odpowiedz
Taa, jasne. Robiłeś analizę bakteriologiczną pewnie, co?


Robiłem badanie w sanepidzie. Sam poszukaj gdzie masz najbliżej.
Dostajesz wyniki badania, gdzie jest analiza biologiczna i chemiczna.

Jeśli mieszkasz w kamienicy lub bloku mieszkalnym i wody sam nie podgrzewasz jakimś przepływowym piecem to lepiej nie pić ciepłej wody z wodociagów gdzie płynie ona z daleka już nagrzana.
  • Odpowiedz
@wykopyrek: Tu masz kolejne źródło:
https://most-lublin.pl/blog/czy-mozna-pic-ciepla-wode-z-kranu
Tak się składa, że tym oczywistym dla większości ludzi tematem interesują się głownie ludzie zajmujący się czystością i uzdatnianiem wody, więc takie są źródła. Poza tym gdzie w ich wyjaśnieniach znajdujesz błąd? Będziesz się upierać i bronić przegranej sprawy, bo raz zbadałeś wodę z pionu w sanepidzie?
()
  • Odpowiedz
@Squatlifter: raz, po zakupie mieszkania. To nie studnia, żeby co roku biegać z butelką. Jak będzie przebudowa pionów, czy inna historia, to może znowu pójdę.
Póki co woda nie zmieniła smaku, jest niezmiennie smaczna.
Nie interesuje mnie, co handlarz filtrów mówi, że jemu się wydaje, że jest przekonany, skoro przeczy to analizie składu.
  • Odpowiedz