Aktywne Wpisy
Villeman +26
Kitka wróciła z podwórza przedwczoraj wlokąc się praktycznie na tylnych łapach. Myślę sobię - przetrącony kręgosłup. W domu jednak widzę, że daje rade z biedą chodzić, jednak ogon jak martwy, ani rusz. Coś z nim nie tak? Może coś innego? Późna pora, brak otwartego gabinetu weterynarza, nic nie zrobię. Staram się pomóc jak tylko się da, widzę że cierpi, na noc ustawiam budzik co dwie godziny, aby sprawdzić, czy jest okej i
Salomonthekrol +146
I wlasnie za to kocham Unie Europejską.
Dzisiaj padło na lor mee - danie kuchni Hokkien, makaron w takim wodnistym sosie z różnymi dodatkami i przyprawami. Serwowane przez naprawdę stare starowinki. W Singapurze często nie ma zmiłuj się - trzeba pracować do śmierci. Na zdjęciu porcja za 4$ (czyli większa, w sam raz dla grubasa jak ja). Wybrałem cienki makaron bee hoon, były jeszcze inne do wyboru. Babcia nie do końca mnie zrozumiała i podwójnie dodała czostek, ale czostek smaczny i zdrowy więc okey.
Całkiem dobre danie, do zjedzenia raz na jakiś czas. W ogóle cena 4$ to niezły żart (11.50 zł). To centrum biznesowe Singapuru. Wynajem kawalerki tutaj to jakieś 8.5k polskich złotych. A jedzenie śmiesznie tanie. Jakoś na początku roku w Wawie byłem na Woli i sobie poszedłem na jakąś stołówkę i za zupę i drugie dałem chyba 27 zł. Fakt, nie był to zestaw dnia no i zupa i drugie to jednak ciut więcej roboty. Ale mimo wszystko trochę dziwne jak się porówna z tym tutaj.
#singapur #jedzzwykopem #foodporn #jemprzeciez <- mój tag
Fota z Penangu sprzed 5 lat.
@kotbehemoth: Zawsze mnie bawi, że ten sam produkt w różnych regionach może tak samo się nazywać ale ma inny zapis. W Indonezji ten makaron nazywa się "bihun", a w Singapurze "bee hoon". Brzmi tam samo ale kompletnie inaczej się pisze :D
Jasne dawaj znaka - ja wracam do biura na 2 dni w tygodniu, które jest poza CBD, ale 3 dni wciąż tutaj będę