Aktywne Wpisy
Nie mam matury, nie poszedłem na WYMARZONE studia bo uwaliła mnie obowiązkowa matematyka giertycha. Dzisiaj dzięki temu pajacowi muszę pracować jak zwykły robol. Specjalnie aż się spytałem znajomych zagranicą czy w ich zawodzie wykorzystują matematykę. Nie, ich obchodzi co im wypluje kalkulator, a jak mają obliczyć sobie metraż to opłacają fachowców, matematykę to oni widzą jak muszą sobie budzik na rano ustawić.
TFU NA CIEBIE FR*JERZE
#polityka #sejm #bekazpisu
TFU NA CIEBIE FR*JERZE
#polityka #sejm #bekazpisu
cambiasso +445
Tytuł: Kiedy umieram
Autor: William Faulkner
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★☆☆☆☆☆☆
29/52
Kiedy umiera Addie Bundren, jej mąż oraz dzieci postanawiają zrealizować jej ostatnie życzenie i pochować ją obok dawno nieżyjącej rodziny w mieście Jefferson. Wydarzenia, które dzieją się podczas tej wędrówki każą zastanowić się nad jej prawdziwym sensem.
Jak to u Faulknera, jest to trudna i wymagająca lektura. Autor często (chociaż nie tak często jak we "Wściekłości i wrzasku") stosuje technikę strumienia świadomości, która łączy opis prawdziwych wydarzeń z bieżącymi, pogmatwanymi odczuciami i myślami bohatera. Sama akcja nie jest aż tak skomplikowana, ale strumień świadomości połączony z mnogością postaci oraz licznymi retrospekcjami utrudnia śledzenie fabuły. Zresztą autor też w niezrozumiały sposób rozwleka niemiłosiernie w zasadzie mało istotne wydarzenia, a te prawdziwie ważne przekazuje bardzo skrótowo i enigmatycznie. Miałem wciąż wrażenie, że w potoku nieważnych myśli czasem mimowolnie pomijam fragmenty, które popychają fabułę do przodu.
Książka raczej z tych co się ją uwielbia albo bardzo nie lubi. Faulknerowi dam już spokój, chociaż "Wściekłość i wrzask" zdecydowanie mogę polecić.
Ocena oddaje moje czysto subiektywne odczucia po lekturze.
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
#bookmeter #ksiazki #czytajzwykopem