Wpis z mikrobloga

@LuckyStrike: o cie #!$%@?, tak się produkuje sportowców.

Zawsze zadziwia mnie jak Chińczycy mając tak wielki kapitał ludzki potrafią wypracowywać systemy "produkcji" różnych profesji czy zachowań. Może to nie tylko ich talent, gdyby było tylu Amerykanów czy Rosjan to pewnie też by tak było, chociaż chyba trzeba pewnego podejścia i kulturowego standardu żeby ludzie takiemu czemuś chętniej podlegali.
@iAmTS: tyle że pinpong reszta świata ma w pompce, taka piłka nożna gdzie jest top na świecie chiny wykładają mld dolarów na ligę, ośrodki treningowe, ściągają gwiazdy i od lat gówno mają
@jakos_to_bedzie_albo_i_nie: w latach 80. tenis stołowy był bardzo w Polsce popularny - może to przez sukcesy Grubby. Stoły były wszędzie i non stop zajęte - w szkołach na korytarzu, na koloniach, u żołnierzy na kompanii. Byłem z rodzicami kiedyś na wczasach to były turnieje dla dzieci dla dorosłych, trwały przez kilka dni bo się tyle ludzi zgłosiło do grania.
no, ale ile masz takich przykładów we wszystkich krajach, ile piłkarzy z afryki jest ściągane do reprezentacji europejskich i na początki też nic nie mówią, w swoim nowym ojczystym języku


@galagaguy: no ile, powiedz? Bo ja jestem przekonany że wielu takich nie znajdziesz. A zanim zaczniesz liczyć tych wszystkich czarnoskórych Francuzów, Belgów, Anglików czy Niemców to podpowiem że to wcale nie są przypadki podobne do naszego Olisadebe sprzed 20 lat.
@LuckyStrike: Mialem okazje ogladac cala czolowke chinska na zywo. Calkiem inny odbior niz gdy oglada sie ich w TV. Sam gralem profesjonalnie swego czasu, mimo to widzac ich na zywo, opadala mi szczeka. Wyciagali pilki, ktore nie mialy prawa byc juz zagrane. Cos niesamowitego.

Szukajac pozniej jakiejs toalety, zbladzilem i znalazlem sie w rest roomie kadry chinskiej, gdzie mieli kilka stolow i trenowali poza turniejem