Wpis z mikrobloga

#stepwchinach #chiny #herbata Tydzień obsuwy w postach, ale magisterka się sama nie zrobi.

Dzisiaj krótki filmik z herbaciarni. Odwiedziliśmy na tej wyprawie kilka tego typu przybytków, każdy miał swój urok i specyfikę, (np. tak to wyglądało w Szanghaju, gdzie indziej wyglądało to tak) ale w większości od razu siadano nas przy stole i podawano herbatę; jeśli któraś nam się spodobała, można było ją na miejscu kupić. To co widać w pierwszej częsci filmu to herbata jaśminowa, która ma wprost zniewalający zapach. Kwiat który widać na samym początku nagrania, nie wyglądał w ten sposób przed zalaniem - był to po prostu taka nierozwinięta kulka.

To co widać w drugiej częsci nagrania (od 1:56) to herbata Pu Erh, w postaci kostek podobnych do tych rosołowych. Niektóre jej gatunki które próbowaliśmy miały dość specyficzny aromat i smak, który mi akurat przypadł do gustu, ale podejrzewam, że częśc osób stwierdziłaby, że herbata ta zwyczajnie śmierdzi.

No i przepraszam za trzęsącą się łapę i niemal przypadkową ostrość.
stepBYstep - #stepwchinach #chiny #herbata Tydzień obsuwy w postach, ale magisterka s...
  • 2
@stepBYstep: Kostki o których wspominasz to "toucha" - pu erh przeciętnej jakości, duże ciastka cieszą się większym uznaniem, osiągając z czasem zawrotne ceny. A jaśminowa? Nie wiem na tym polega jej wyjątkowość, mnie nie zachwyca.

ps. Zapytaj o dobre Wulongi.