Aktywne Wpisy
chlopak_twojej_matki +196
Z takich ciekawostek z II Wojny Światowej to moja Ś.P. prababcia często mi opowiadała jak wyglądała u nich okupacja w małej mieścince w południowej Polsce. Miejscowość była niedaleko Krakowa i Oświęcimia, więc było sporo wojsk niemieckich i SSmanów. Mieli duży dom, więc często zdarzało im się "gościć" (im się raczej nie odmawiało, bo mogło się skończyć źle) SSmanów i babcia opowiadała mi, że zawsze byli kulturalni, dziękowali, a nawet zdarzało się, że
LichoToWie +5
#logikarozowychpaskow #rozowepaski #zwiazki
od 4 miesięcy się umawiamy, lvl 20, ten sam kierunek studiów, teraz majówka
czy ja przesadzam że nie podoba mi się że przez cały dzień nie dostałem odpowiedzi na wiadomość, a uzasadnienie jest takie że nie sprawdza telefonu co 5 minut?
od 4 miesięcy się umawiamy, lvl 20, ten sam kierunek studiów, teraz majówka
czy ja przesadzam że nie podoba mi się że przez cały dzień nie dostałem odpowiedzi na wiadomość, a uzasadnienie jest takie że nie sprawdza telefonu co 5 minut?
W końcu znalazłem chwilę wolnego żeby uzupełnić wpis z niedzielnej wycieczki.
Santa Cruz & betonowy Tupolew und urwany hak
Pobudka lekko po 5. Szybkie śniadanko, 5 km na pociąg i po ponad 2h jazdy chwilę przed 9 melduję się pod dębem Bartkiem gdzie czeka już @baczy razem z @Kamizi7. Po chwili dojeżdża @AbaddonLincoln @Desmosedici i jeszcze jeden kolega nie wykopek i ruszamy.
Trasa rysowana przeze mnie bez jakiegoś mocnego sprawdzania nawierzchni, więc dosyć szybko trafia się odcinek szutrowy. @Baczy już nie raz jeździł ze mną więc do gruzów przyzwyczajony, @AbaddonLincoln ma rower dostosowany do nawierzchni więc też ok. Reszta ekipy pewnie przeklina pod nosem ale jedzie równo. Po 20 km rozpoczyna się pierwszy większy podjazd – św. Katarzyna od strony Wilkowa. Ja jestem lekko zmęczony po sobotniej wycieczce z Podhala więc chłopaki mnie urywają. Po osiągnięciu szczytu szybki zjazd i jeszcze jedna górka przez Kakonin.
Po przejeździe przez Huty zaczyna się główny podjazd tej wycieczki – pod klasztor na Św. Krzyżu. Chłopaki znowu ostro cisną a ja turlam się spokojnym tempem gadając o #!$%@? z Kamilem. Na szczycie ogromna ilość zaparkowanych samochodów w taki sposób, że nie da się przejść i musimy się przeciskać bokiem, po trawniku i po ławkach. Niestety widoki są żadne bo wszystko dookoła jest zamglone i nawet zaczyna powoli kropić. Zjadamy małe co nieco i ruszamy w dół. Zjazd dość szybki bo asfalt równiutki i tylko delikatnie wilgotny. W Pniakach krótki popas w sklepie.
W Jeleniowie @Desmosedici łapie gumę nr 8 w tym roku. Bierze się za wymianę przy akompaniamencie naszych śmieszków. Oczywiście wyznajemy zasadę jeden robi reszta patrzy. W tymże Jeleniowie zmieniamy trasę i robimy objazd bo ślad prowadzi przez błotne leśne drogi.
Droga do Opatowa prowadzi wąskimi dróżkami wśród pól i lekkich pagórków z zerowym ruchem samochodowym. W Opatowie krótki postój na foto na ryneczku i obieramy kierunek na północ w stronę Ostrowca Świętokrzyskiego gdzie czeka na nas atrakcja nr 2 czyli restauracja pod złotymi łukami. Pogoda zaczyna się poprawiać i zza chmur widać słońce a na horyzoncie klasztor i maszt na Św. Krzyżu. Po napełnieniu brzuszków w McD uzupełniamy bidony w Żabce i ruszamy dalej. Za dużo nie ujechaliśmy bo na granicy Ostrowca ni stąd ni zowąd urywam hak przerzutki. Na szczęście po majowym urwaniu mam zapasowy więc biorę się za wymianę i po kilkunastu minutach jedziemy dalej. Heheszkuję do chłopaków że poszło mi szybciej z hakiem niż @Desmosedici z dętką.
W związku z tymi dwiema awariami musimy zwiększyć tempo bo pociąg mam za 2,5h a do przejechania jeszcze sporo kilometrów. W Nietulisku foto ruin walcowni a w Dołach Biskupich dziwnego fioletowego pingwina. W końcu docieramy do głównego celu dzisiejszej wycieczki czyli do betonowego tupolewa w Kałkowie. Z jednej strony spogląda na nas wyblakła para prezydencka a z drugiej rzuca cień kamienny zamek wyciągnięty z gry Mario. Całości dopełnia msza i odpust z lodami i balonami z helem. Brakuje tylko koncertu disco-polo.
Ponownie zwiększamy tempo i lecimy polami i małymi wioskami do Bodzentyna. Tam oddziela się od nas Kamil i w 5 jedziemy dalej. Na wylocie z Bodzentyna biorę udział w akcji ratuj jeże i przerzucam małą kulkę ze środka drogi na trawnik. Z Bodzentyna jedziemy dość ruchliwą DW która prowadzi cały czas do góry. Jedziemy całkiem szybko i robimy zmiany żeby utrzymać wysokie tempo pomimo wiatru w twarz. Osiągamy szczyt, szybki zjazd i jesteśmy w Berezowie na 5 min przed moim pociągiem. Żegnam się z chłopakami którzy jadą dalej w lekkim deszczu, który zaczyna padać a ja idę na przystanek i wsiadam w pociąg do Krakowa.
Total tiles: 12073 (+92)
Max cluster: 2381 (+0)
Max square: 31x31 (+0)
Gminki: 958 (+5)
#rowerowyrownik #kwadraty
Skrypt | Statystyki
@Cymerek: PitStop na miarę Formuły1 to nie był, jednakże na swoje usprawiedliwienie mam łyżki z gównoplastiku (・へ・) Co do wymiany jeszcze raz dziękuje Panu @baczy za pompeczkę oraz pomoc przy sprzątaniu.
@AbaddonLincoln: polecam się w rysowaniu tras na #!$%@? z dziwnymi atrakcjami po drodze