Wpis z mikrobloga

O kurcze, co tu się na #tinder odjaniepawla.

Założyłem go ponownie po jakichś 2,5 roku. Urodą oczywiście nie grzeszę, więc nie spodziewałem się, że dużo tam się będzie działo. Założenia były następujące:
- mocno selektywny wybór dziewczyn - żadnych feministek, lansujących się dziuń z IG, tylko te z brakiem/lekkim makijażem, szare myszki, ale nie wieloryby
- ocenianie pod kątem potencjału na długą i wartościową relację - mówiąc krótko potencjał na poważny związek

Efekty po tygodniu 5 matchy z czego do 4 napisałem i 0 odpowiedzi, jedna zrobiła odparowanie

Najlepszy hit był dzisiaj. Trafiła się szara myszka, ale bardziej szara niż myszka. W opisie nic nie miała, z wyglądu 5/10. Długo się wahałem, ale z twarzy wydawała się taka, że warto chociaż zagadać i przy sporym szczęściu coś z tego będzie.
Daję w prawo - dopasowanie. Teraz zastanawiam się jak ją sensownie zagadać. Myślałem nad tym z kwadrans (mecz w międzyczasie). Wymyśliłem. Odpalam tindera i co? Już mnie odparowała XDDD

Na tinderze te parę lat temu nie było dobrze, ale subiektywnie patrząc i tak było o poziom wyżej.
Żeby było jasne - z jednej strony mnie to śmieszy a z drugiej smuci.

Jeszcze jeden hit - jak odpaliłem filtr na wiek w okolicach 20tki - szybko go podniosłem, ponieważ tam od samych zdjęć można dostać raka.

Pocieszam się tym, że normalne kobiety jeszcze gdzieś są poukrywane a jedynie te mniej wartościowe widzę w sieci. Tylko jeśli ta teza jest prawdziwa to halo, wartościowe dziewczyny - gdzie jesteście? :)

#podrywajzwykopem
  • 5