Wpis z mikrobloga

Gringo Florinko

-Parararam, param, param, to jest życie! - pomyślał ciemnoskóry degustator - Kto by podumał, że to akurat Beliar tyle dobrego może do życia wnieść, a jakby się zastanowić, to ludzie mówili że ktoś ucieka jakby ich sam Beliar gonił. Głuptasy, nie wiedzieli w takim razie co dobrego ich mija.... a raczej eeee ściga?
Wydawałoby się sielankowe życie, 5 razy w dniu przechyl się w stronę Dworu Irdorath, ewentualnie do najbliższej kapliczki, a potem w najlepsze nowe smaki i doznania......

......gdyby wszystko szło gładko i z planem. Wysoki standard wymaga dopuszczania tylko najlepszego, a co za tym idzie - trzeba testować wszystko. Oznacza to że najgorszy syf również zdarza się przelecieć przez żołądek i płuca Degustatora. Wiadomo, można zrzucić na niewolnika wolontariat testowania ale, zakładając że przeżył, skąd wiadomo czy nie kłamie że mu smakuje? A co jeśli ma niskie standardy?! Nie nie nie, nie można na to pozwolić! Mało tego szkalują nasz towar!!! Podobno mówią że, sam Beliar zatruwa nasz towar. Co dziwne podobno jakiś żółty ten ich Beliar. No nie wiem, może po prostu z czegoś innego odlewają bezbożnicy. Czuje że mnie coś dusi na samą myśl gdy próbuję zrozumieć niewiernych. Nie no, muszę coś zrobić, bo się uduszę.

-Janush robaku cho no tu! - zawołał Gringo do niewolnika - Macie rozładować mi te 2 skrzynie mieszanek, przygotuję im taki relaksujący skręt, że to będzie hit na kontynencie - złapał się dumnie za biodra Florinko.
-A tym czasem, pora na jednego - spojrzał na świeży wyrób - w końcu dobre te Ziółko.

#gothicwg