Wpis z mikrobloga

Będąc kilkanaście lat po kursie z fizyki na politechnice z ciekawością przeczytałem "Po prostu Einstein" autorstwa Rudrigera Vaasa. Doskonale przybliża życiorys Einsteina - ale z perspektywy tej naukowej, opisując smaczki i przytaczając cytaty pochodzące głównie z jego listów do innych fizyków swoich czasów. Pozwala zrozumieć nie o tyle fizykę (z którą czytelnik powinien już być obeznany, ale wystarczy ten licealny poziom), ale drogi które Albert musiał przejść aby dotrzeć do wiedzy którą po sobie zostawił, całość pozostawiając w lekkim, popularnonaukowym języku.

Dziś, sto lat po wydarzeniach opisywanych w książce pewne elementy wiedzy uznajemy za oczywiste - i mam na myśli nie tylko teorię względności, ale też takie banały jak fakt, że otacza nas czterowymiarowa przestrzeń, to że światło ma naturę korpuskularno-falową czy to że żyjemy w nieustannie rozszerzającym się wszechświecie, wreszcie dywagacje dot. kwantowej nieoznaczoności. Wtedy były to nowatorskie koncepty których niekiedy sam Einstein miał problem zaakceptować.

Teoria dostarcza nam wielu informacji, ale nie zbliża nas ani o krok do tajemnicy Starca. W każdym razie jestem przekonany, że On nie gra w kości.


Moją uwagę przykuły fragmenty opisujące życie i pracę naukową Alberta w trakcie obu wojen światowych. Sposób uprawiania nauki zmienił się na przestrzeni wieku bardzo mocno, a problemy z którymi spotykał się bohater książki wydają się momentami nie tyle trywialne w dzisiejszym świecie, co fantastyczne - mamy konieczność ucieczki z hitlerowskich Niemiec do Princeton, mamy listy pisane do swoich kolegów po fachu, mamy wreszcie - nawet jeśli żartobliwą - obawę przed byciem uznanym za głupca.

Znowu coś narozrabiałem w teorii grawitacji; coś, co naraża mnie na niebezpieczeństwo, że zostanę internowany w domu wariatów.


Nie sposób nie zwrócić uwagi na to, że z Alberta - ogólnie mówiąc - był słaby futurysta. Kilkukrotnie w książce przejawia się informacja, iż uważał on, że opracowana ogólna teoria względności, choć przełomowa w astronomii, pozostanie bez realnego wpływu na codzienne życie ludzkości.

Podsumowując, książkę polecam każdemu kto choć na co dzień nie dotyka fizyki, ma z nią pewne doświadczenie. Lektura dla mnie była nieco nostalgiczna, pokazywała ścieżki myśli które przechodził Albert, ale też nieco prowokowała do przemyśleń.
Z tej perspektywy jestem ciekawy co powiedziałby on na otaczającą nas dziś rzeczywistość. Był to bowiem człowiek pragmatyczny, z wyboru bezpaństwowiec, podnoszący naukową wyższość socjalizmu i rządu światowego, ale z drugiej strony uchodźca, któremu sprawy żydowskie zawsze były bliskie sercu (pomimo, że choć nominowany - nie został prezydentem Izraela). I o ile, zapytany o to co myśli na temat ludzi dziś żyjących na świecie z dostępną dziś technologią, odpowiedziałby pewnie zgodnie z popularnym cytatem

Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.


to jestem ciekawy jaka by była jego perspektywa na przemiany które dziś zachodzą na poziomie polityczno-socjalnym na całym świecie.

#ksiazka #przemyslenia #czytajzwykopem #einstein
puexam - Będąc kilkanaście lat po kursie z fizyki na politechnice z ciekawością przec...

źródło: comment_1625001648pH3hmdWPa1zFu73NenWJZw.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz