Wpis z mikrobloga

Kul story po przeczytaniu komentarza @dimer'a (http://www.wykop.pl/wpis/5877373/zdobione-studzienki-kanalizacyjne-w-japonii-japoni/)

Byłem na pierwszym roku studiów na praktykach geodezyjnych w Tomaszowie Lubelskim. Ogólnie pracy było mało, ale, że byliśmy bardziej nieopierzonymi i żółtymi nieopierzonymi żółtodziobami niż teraz to wydawało się nam, że roboty mamy po szyję i jeszcze wyżej. Pewnego wieczoru po zakończeniu pomiarów, dumni z zakończonego zadania, zakupiliśmy sobie orenżadę w miejscowym sklepie i spoczęliśmy na cokole miejscowego pomnika Kościuszki stojącego w miejskim skwerze (skwerze dość szpetnym zresztą - obaczcie na dole). Siedzimy i popijamy zmęczeni te cukry, aż tu nagle podchodzi taki typowy szwagier, z wąsem, w sandałach ze skarpetami szarymi, z reklamówką i kamizelką jakby na ryby zaiwaniał (normalnie jak ten z jutuba, tylko starszy: http://www.youtube.com/watch?v=JBtzmCV5Y-E). Rzecze do nas z poważną miną:

- Panowie wstaną, bo pomnik poświęcony i nie można na nim siedzieć.

My z lekka skonsternowani siedzimy dalej. Koleś powtarza komendę, zaczyna się kłótnia. Wreszcie odchodzi, nie przyjąwszy żadnych argumentów do betonowej głowy.

W takim razie jak poświęcono most, to czemu jeżdżą po nim samochody? Przecież to święta rzecz. Jestem katolikiem, ale bez przesady Proszę Państwa. Może rzeczywiście na takim pomniku się nie powinno siedzieć, ale z racji tematyki, której jest "poświęcony", a nie z racji samego faktu poświęcenia.

Miłej niedzieli życzę.

tl;dr


#coolstory #cebulaki #pomnik #tomaszowlubelski
źródło: comment_AeSwkgXpaEmbH1QZJYb0QMHH5hOPqmWH.jpg
  • 2