Wpis z mikrobloga

A propos rzutu monetą to przypomniała mi się najbardziej absurdalna historia z tym zwiazana.

1968 rok, półfinał euro Włoch z ZSRR kończy się remisem. Nie było jeszcze wtedy karnych, o zwycięstwie (dojściu do finału) decydował wspomniany rzut monetą.

Najpierw był problem z wyznaczeniem sędziego rzucającego monetą - nikt nie chciał się tego podjąć. W końcu wzięli do tego jakiegoś delegata z UEFA.

Potem był problem z wyznaczeniem samej monety. Delegat był z Hiszpanii, zaproponował rzut ojczystą walutą, ale na to Ruscy nie chcieli się zgodzić. Na dolara amerykańskiego jeszcze bardziej agresywnie zareagowali. Zgodzili się na rubla, ale tutaj z kolei opór postawili Włosi. Ostatecznie uznano walutę holenderską za rozsądny kompromis.

Sam rzut monetą miał się odbyć za zamknietymi drzwiami, bez obecności mediów, a wyłącznie z przedstawicielami drużyn. Włosi wybrali reszkę, a Ruscy orła. Rzucono monetą, a ta... wypadła za drzwi. Zgodzono się powtórzyć rzut i wypadła reszka - Włosi awansowali do finału.

Odnaleziono potem tą monetę z pierwszego rzutu - wypadł na niej orzeł.

#mecz
  • 1