Nie pisałem ostatnio kumple bo znowu karuzela dwubiegunówki przekręciła się na stronę doła, jakiś czas temu odrzuciłem alko i narko. Uznałem że daje mi to efekt jojo, że czuje się dobrze jak zaaplikuje, na drugi dzień spadam psychicznie pod kreskę jeszcze bardziej. W Kołchozie się poprawiło, dostałem podwyżkę, mam dużo pracy więc zajęty mocno obowiązkami nie #!$%@? się na sprzedawczyków i kierownictwo. Jednak ostatnio zero mam pasji, oprócz spierdotripów. Jak kiedyś interesowałem się granie w gierki, dziś nudzi mnie każda po 15 minutach. Powoli też zaczyna mi zanikać chęć, do jedzenie i picia, znaczy nie chodzi o głodówkę ale nie chce mi gotować czy kupować smacznych potraw, radość z jedzenia mi całkowite zanikła. Od początku tygodnia jem to samo. śniadanie owsianka, obiad kurczak, ryż, warzywa z patelni, kolacja koktajl. Monsterki i inne tego napoje, kawy, herbaty też odpadły i pije zwykła wodę z kranu. Coraz mniej rzeczy sprawia mi przyjemności, najlepiej bym maszerował cały dzień w spierdotripie i słuchał muzyki. Rozmawiałem na ten temat z bratem on normik, całe życie na kredytach że nie może nawet pozwolić na jeden dzień urlopu bezpłatnego bo żyje na krawędzi. Długów w #!$%@?, a co przychodzę nowa rzecz na raty bo hehe tylko 50 zł. śmieje się ze mnie że nie mam w domu, dużej ilości mebli, telewizora, czy mało sobie co kupuje ( jestem minimalistą i centusiem trochę) i on już mi wynalazł że muszę wgrać taką aplikację w telefon za 70 zł na rok abonament, inna gdzie 15 zł na miesiąc subskrypcja, do tego zegarek garmin za 1000 zł bo będę mierzył i mógł się dzielić tym. Jak mu tłumaczę że to dla siebie robię, nie interesują mnie jak szybko chodzę, ile km robię, że cieszę się chwilą i nie chce się chwalić to mówi że mu by się nie chciało bo po co to robić. Wiem że piszę bez składu ale chce się wyżalić bo zaraz znowu wyruszam na spierdotrip, gdzie pójdę nie wiem, kiedy wrócę nie wiem. Wiem jedno że powoli już nic nie sprawia mi przyjemności, i jakbym kiedyś przestał pisać to... bankowo nie będzie to Magik, tylko wyjdę z domu z telefonem i ładowarką, pójdę się zaszczepić żeby dostać covidowy paszport i pójdę do Portugali z buta. Coraz większa pustka w mojej duszy, coraz większa nicość mnie otacza. Mam nadzieje że choć kilku z was z tego wyjdzie, i się uda. Tylko pamiętajcie o jednym, jak już uda ci się wyjść z przegrywu i niezapominaj o braciach z #przegryw zawsze podaj rękę a nie opluj. Bo za każdym z was idzie inna smutna historia, za każdym z nas idzie przeszłość którą napisaliśmy nie tym długopisem co trzeba, lub osoba do której nie powinniśmy się odezwać. Kocham was kumple, miłej soboty. Was Fabian. #przegryw #neet #depresja #rozmowyprzegrane
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link