Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 339/150
Xerjoff Erba Pura (2013)

Dodaje jeszcze raz bo coś tag nie wchodzi

Jedne z najpotężniejszych perfum jakie kiedykolwiek nosiłem ale też i czułem na kimś. Są to też pierwsze perfumy od Xeroffa jakie poznałem (wtedy jeszcze znane jako Sospiro Erba Pura) i które sprawiły, że zainteresowałem się bliżej tą włoska niszową marką.

Gdy Xerjoff wypuścił Erba Pura był to bardzo oryginalny zapach, ale dość szybko rynek zaczęły zalewać kompozycje nim mocno „inspirowane”. Takie dwie najbardziej znane to chyba Kirke Tiziany Terenzi i Amber Oud Gold Edition, ale stworzono ich o wiele więcej i większość niestety okazała się słaba, mdła i płytka. Aromat Erba Pura to głównie bardzo słodkie owoce zmieszane z duszącymi arabskimi akordami. Początek jest bardzo obiecujący, bo oprócz bliżej nieznanych owoców czuć tu pomarańczę i zapach jest bardzo słodki, ale i na swój sposób świeży. Później robi się już tylko słodko, klimat zmienia się w orientalny a zapach z dość lekkiego staje się przeraźliwie ciężki i jakby suchy, na wierzch wychodzą syntetyczne piżmo i ambra, które rażą swoją niesamowitą mocą. Nie są to perfumy pachnące naturalnie a na mój nos są wręcz generyczne. Mam też wrażenie, że o wiele lepiej pachną na kobietach. O ile mi nosiło się je całkiem spoko i czułem tu fajne, soczyste owoce, tak na moim koledze, który urodził się w Kuwejcie i niby pasował do ich klimatu, pachniały one bardzo dziwnie. Wychodziły głównie suche, sztuczne motywy, które dusiły niemiłosiernie.

Parametry nie z tej ziemi. Wspomniany kolega aplikował je przed pracą a ogon ciągnął się za nim przez całe 8 godzin na kilka metrów. Przez pierwsze godziny to dosłownie najpierw go czułem a dopiero później widziałem. Na mojej skórze wytrzymywały bez większych problemów 24 godziny, trening, prysznic i budząc się następnego dnia dalej było je czuć z nadgarstka. Żeby też była jasność to mówię o starej wersji Sospiro w zielonkawym flakonie, Xerjoff bowiem lubi majstrować przy swoich kompozycjach z tego co udało mi się wyczytać i często obrywa się właśnie parametrom.

Uniseks, przechylony według mnie bardziej na różową stronę, zdecydowanie na chłodniejsze dni. Latem możemy pozabijać ludzi z bliskiego otoczenia ale i sami trafić na pogotowie. W zimie robi konkretną robotę, w lecie omijać. W ciemno słaby pomysł i zanim się kupi to lepiej dobrze się z nim zapoznać.

Cena zdaje się wysoka ale jednak płacąc te 700 zł dostaniemy produkt premium w kapitalnym flakonie o wiekopomnej trwałości i dobrej (choć nie zajebistej) jakości. Produkt na którym wzorowało się wiele innych firm, często sprzedając swoje „inspiracje” za wcale nie dużo mniejszą cenę.

zapach: 7,0/10
trwałość: 10/10
projekcja: 10/10
podobne: Tiziana Terenzi Kirke, Al Hamarain Amber Oud Gold Edition to dwa zdecydowanie najlepsze z tych, które poznałem.
cena: 700 zł za 100 ml
dr_love - #perfumy #150perfum 339/150
Xerjoff Erba Pura (2013)

Dodaje jeszcze raz...

źródło: comment_1624603116i8dJdP7W9xt8NbAsQx9Pog.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
@bydgoszczvx: nie wiem, moje dotychczasowe spotkania z Zarą w większości mijały się z tym co pisano na Wykopie. Te klony prawie zawsze były mocno marne (oprócz Night III). Zarowej Erby bym nie ryzykował.
@dmnbgszzz: prawda, prawda
@pionas1337: ja mam odlewke Naxoxa z sierpnia 2018 i jest git. Na pewno Mefisto był mocno kastrowany. O innych się nie wypowiem.
  • Odpowiedz