Wpis z mikrobloga

Podoba mi się system punktowy w #tenis. Poza tym, że dziwacznie liczone są punkty w gemie (15 30 40) system jest zarąbisty, ponieważ powoduje niemal ciągłą presję na zawodnikach i przez to trzyma w napięciu niemal do samego końca.

Podział na sety i punkty w setach (tu akurat rolę punktów w setach pełnią gemy) jest znany w wielu grach, gdzie przebija się piłkę przez siatkę (ping-pong, siatkówka itp). W tenisie ziemnym jednak aby zdobyć gem trzeba wygrać "partyjkę" do 4 punktów ale z minimum dwupunktową przewagą. Sytuacja taka powoduje, że stosunkowo często mamy coś w rodzaju "resetu" i gry od zera, co daje szanse i nadzieje przeciwnikowi na zmianę wyniku samego meczu. System punktowy też powoduje (tzn zdarza się to stosunkowo rzadko), że nie ma tu sytuacji, że mecz "już jest niemal na pewno wygrany", bo żeby wygrać trzeba domknąć ostatniego gema z przewagą. Jeśli straci się tego meczowego gema jest następny, ale znowu walczymy od początku, znowu musimy budować przewagę. Np jeśli zawodnik wygrywa drugiego seta 5:2 i ma piłkę meczową (np jest 40:30) i jej nie wykorzysta dochodzi do sytuacji, że ten zawodnik aby wygrać musi wygrać dwie następne piłki. Jednak gdyby je przegrał, to przegrywa gema (jest 5:3) i musi rzeźbić od początku następnego.

Dla porównania jestem wieloletnim fanem #zuzel ale tu system punktowy jest niestety taki, że mamy z góry określoną pulę punktów (zwykle 90, na przestrzeni lat się zmieniało) i czasem jest "po meczu" już w połowie zawodów a to tylko z powodów matematyczncyh. W #siatkowka czy w tenisie stołowym jest niby lepiej ale jak przeciwnik już dojdzie do piłek meczowych przy dużej przewadze (np 7-10 punktowej) to szansa, że to wypuści jest minimalna. W #pilkanozna tak samo - mamy określony czas gry i tyle, jak się przegrywa 3:0 w 85" meczu to można przyjąć, że już po zawodach. Zaraz ktoś wyskoczy mi z nie wiem 1997 rokiem i meczem Legia - Widzew ale to jest wyjątkowa sytuacja, szanse na odwrócenie losów meczu i "pogoń" są w takich meczach minimalne.
  • 9
  • Odpowiedz
@kefas_safek: powiem Ci tak, grałem w tenisa można powiedzieć półzawodowo i jeżeli skupiasz się na poszczególnych punktach i rozpamiętujesz wynik to się tylko dodatkowo spinasz, od tego jest sędzia na stołku że Ci liczy a każdy kolejny punkt to inna historia. Ci co skupiają się na wyniku i roztrząsają każdy punkt zazwyczaj siada im psycha gdy przegrywają i co raz bardziej zaczynają rozmyślać "#!$%@? muszę wygrać następnego gema" "muszę go przełamać
  • Odpowiedz
@kefas_safek:
Porównywanie systemu punktowego w takich dyscyplinach jest raczej bez sensu.

Jak w żużlu jest "po meczu" w jego połowie, to byś musiał dołożyć chyba rzut kością, żeby zachować szansę na zwycięstwo tej gorszej drużyny ;)
Żeby w żużlu opłacało się jechać, nawet jak już wiadomo, że meczu się nie wygra, dołożono punkt bonusowy za zwycięstwo w dwumeczu. Dodatkowo, ze względu na formę rozliczenia z klubem, zawodnik którego drużyna i tak
  • Odpowiedz
Jak w żużlu jest "po meczu" w jego połowie, to byś musiał dołożyć chyba rzut kością, żeby zachować szansę na zwycięstwo tej gorszej drużyny ;)

Żeby w żużlu opłacało się jechać, nawet jak już wiadomo, że meczu się nie wygra, dołożono punkt bonusowy za zwycięstwo w dwumeczu. Dodatkowo, ze względu na formę rozliczenia z klubem, zawodnik którego drużyna i tak przegra, prawie zawsze jedzie na 100%.


@diarrhoea: nope. System punktowy nie
  • Odpowiedz
I już masz zupełnie inne zasady gry i nie jest tak, że drużyna po 8 wyścigach mamy po frytach, bo matematycznie nie da się odwrócić losów spotkania.

@kefas_safek: Taich meczów, że po 8 biegach już wiadomo kto wygra, to nie ma odkąd Wanda przestała jeździć.
Zdecydowana większość spotkań rozstrzyga się w 12/13/14/15 biegu.

Według mnie, taki system punktowy pasuje do jakiegoś showmeczu a nie sportu, który stara się być profesjonalny.
Poza
  • Odpowiedz
Taich meczów, że po 8 biegach już wiadomo kto wygra, to nie ma odkąd Wanda przestała jeździć.

Zdecydowana większość spotkań rozstrzyga się w 12/13/14/15 biegu.


@diarrhoea: podałem skrajny przypadek. Fakt, że mecz kończy się przed 15 biegiem (nawet w 14) powoduje, że ostatni bieg jest bez sensu i jest stratą czasu ( ͡° ͜ʖ ͡°). A jeśli rozstrzygnie się w 12 gonitwie to już zupełna klapa. Ja
  • Odpowiedz
powiem Ci tak, grałem w tenisa można powiedzieć półzawodowo i jeżeli skupiasz się na poszczególnych punktach i rozpamiętujesz wynik to się tylko dodatkowo spinasz


@pisuardessa: W każdym sporcie tak jest - skupienie się na wyniku spina. Mi bardziej chodziło o to, że punktacja tenisowa jest bardziej widowiskowa niż większość innych punktacji, i że do samego końca nie wiadomo kto wygra.
  • Odpowiedz
@kefas_safek: fakt, trochę odbiegłem od tego co napisałeś i dałem swoje uwagi :D ale fakt te gemy czteropunktowe nadają większy dynamizm dla widza bo sytuacja się zmienia szybko i nie nudzi się oglądanie przez to
  • Odpowiedz
podałem skrajny przypadek. Fakt, że mecz kończy się przed 15 biegiem (nawet w 14) powoduje, że ostatni bieg jest bez sensu i jest stratą czasu ( ͡° ͜ʖ ͡°). A jeśli rozstrzygnie się w 12 gonitwie to już zupełna klapa. Ja pamiętam wiele takich meczy Polonii (na którą chodziłem) zarówno jak wygrywała (było nudno) i jak tak sromotnie przegrywali. Zresztą widać nawet po kibicach, że czasem wychodzą przed
  • Odpowiedz